83 lata temu, w nocy z 23 na 24 sierpnia 1939 r. Związek Sowiecki i Niemcy podpisały tajny pakt będący de facto IV rozbiorem Polski. Od nazwisk jego sygnatariuszy nazywany jest paktem Ribbentrop-Mołotow. Przesądził on też o losie państw nadbałtyckich i zaważył na powojennych granicach Polski. W tym dniu – nawiązując do tego tragicznego w skutki wydarzenia – obchodzimy Europejski Dzień Pamięci Ofiar Reżimów Totalitarnych.
 
Oficjalnie minister spraw zagranicznych III Rzeszy Joachim von Ribbentrop udał się do Moskwy by podpisać tam z premierem i komisarzem spraw zagranicznych ZSRS Wiaczesławem Mołotowem pakt o nieagresji. Ale najważniejszym punktem tej wizyty było tajne porozumienia, na mocy którego Niemcy i ZSRS podzieliły Polskę pomiędzy siebie po dokonaniu wspólnej agresji na nasz kraj. Jego treść dość szybko poznały amerykańskie, brytyjskie i francuskie służby wywiadowcze, lecz nie przekazały tej wiedzy Polsce – zapewne w obawie, że może ona w takiej sytuacji przyjąć żądania Hitlera. Niestety, polskie władze nie wykazały się odpowiednią czujnością i zignorowały nadchodzące zagrożenie ze strony wschodniego sąsiada, choć „przecieki” w tej sprawie miała i publikowała polska prasa.
 

Porozumienie, które oznaczało wojnę

 
570 Bundesarchiv Bild 183 H27337 Moskau Stalin und Ribbentrop im Kreml
 
Hitler, który przez kilka lat swoich rządów starał się nakłonić Polskę do wspólnej wojny przeciwko ZSRS, wobec odmowy władz II RP na takie działanie, w 1939 r. wysunął wobec Polski żądania włączenia Wolnego Miasta Gdańska do III Rzeszy oraz przeprowadzenia eksterytorialnej autostrady i linii kolejowej poprzez teren Polski (tzw. korytarz) do Prus Wschodnich. Dobrze wiedział, że Polska ich nie spełni, wobec czego miał jeden z pretekstów do rozpoczęcia wojny. Kolejnymi stały się przeprowadzone przez Niemców prowokacje (m.in. rzekomy napad polskiej bojówki na niemiecką stacje radiową w Gliwicach), mające świadczyć o agresywnych zamiarach Polski wobec III Rzeszy.
 
Jej przywódca, mimo posiadanej przewagi wojskowej, cały czas jednak nie był pewien szybkiego militarnego zwycięstwa nad Polską. Słusznie ocenił, że zachodni alianci (Francja i Wielka Brytania) nie przyjdą Polsce z pomocą, pozostawił więc na zachodniej granicy nieliczne i słabo wyposażone dywizje. I rzeczywiście tak się stało. Mimo, że oba kraje 3 września 1939 r. wobec ataku niemieckiego na Polskę wypowiedziały Niemcom wojnę, to 12 września – łamiąc złożone Polsce oficjalne obietnice – zdecydowały o nieatakowaniu Niemiec od zachodu).
 
Hitler chciał jednak zabezpieczyć sobie pomoc drugiego totalitarnego państwa, o bardzo zbliżonej do nazistowskiej ideologii – Związku Sowieckiego pod tyranią Stalina.
 

Cios w plecy i IV rozbiór Polski

 
870 166 118536 g
 
Ścisła współpraca gospodarcza i wojskowa Niemiec i ZSRS datowała się już do wczesnych lat 20-tych XX w. (np. niemiecko-sowiecki układ w Rapallo z 1922 r,), jednak Hitler po dojściu do władzy zawiesił te kontakty, reprezentując postawę zdecydowanie antysowiecką. Pakt Ribbentrop-Mołotow był powrotem do wcześniejszej polityki Niemiec. Doprowadził do tego, że broniącej się Polsce wojska ZSRS, bez wypowiedzenia wojny, pod pretekstem ochrony zachodnich terenów Polski zamieszkałych przez ludność białoruską i ukraińską, zadały 17 września 1939 r. cios w plecy, przekraczając granice II RP, tym samym łamiąc też wzajemny pakt o nieagresji.
 
Wobec tego ataku upadła koncepcja obrony na tzw. przedmościu rumuńskim, a która polegała na koncentracji zdolnych jeszcze do walki jednostek (ocenia się, że walczyło jeszcze 650 tys. żołnierzy, a dalsze 200 rys. znajdowało się w ośrodkach zapasowych na wschodzie kraju) i doczekaniu pomocy w sprzęcie i amunicji, która już była w drodze i miała dotrzeć do Polski poprzez Rumunię. Do dziś trwają dyskusje, czy taki plan obrony miał szanse powodzenia, niemniej zapewne wydłużyłby czas polskiego oporu przeciwko Niemcom i naraził ich na jeszcze większe straty.
 

Obrona granicy i władze za granicą

 
870 NAC pic 18 160 6 800x500 c
 
Niewielkie polskie siły graniczne (KOP – Korpus ochrony Pogranicza), które podjęły walkę, nie były w stanie powstrzymać Sowietów. Doszło też do kilku bitew z cofającymi się od zachodu oddziałami wojska polskiego. Do sowieckiej niewoli dostało się ok. 200 tys. żołnierzy i oficerów. Niedługo później – wiosną 1940 r. - ponad 20 tys. oficerów zamordowali kaci z NKWD na rozkaz Stalina. Do odpowiedzialności za popełnienie Zbrodni Katyńskiej Rosjanie przyznali się oficjalnie dopiero w 1990 roku.
 
Wkroczenie Sowietów przesądziło też ostatecznie o przekroczeniu granicy rumuńskiej przez polskie władze cywilne (prezydent, premier, rząd) oraz naczelnego wodza. Ten ostatni – marszałek Edward Śmigły-Rydz, był za to ostro krytykowany. Zarzucano mu – poniekąd słusznie – opuszczenie walczących wojsk. Marszałek zdołał uciec z ośrodka internowania w Rumunii, gdzie znalazł się – znów wbrew podpisanym porozumieniom – polski rząd i prezydent, dotarł do okupowanej Warszawy, gdzie zmarł w 1941 r.
 
Przekraczając granicę wódz naczelny wydał swój ostatni rozkaz by „Z bolszewikami nie walczyć, chyba w razie natarcia z ich strony albo próby rozbrojenia oddziałów”. Formalne nieokreślenie ZSRS jako agresora i jawnego sojusznika III Rzeszy - zadaniem historyków – negatywnie zawarzyło na losach sprawy polskiej w czasie II wojny światowej.
 
W ślad za nimi granicę z Rumunią i z Węgrami przekroczyli też żołnierze, unikając niewoli niemieckiej, bądź sowieckiej. Zostali oni – podobnie jak polskie władze – internowani – lecz przychylna postawa Węgrów i Rumunów, pozwoliła wielu z nich uciec i dostać się do polskich oddziałów formowanych we Francji przez nowego przywódcę Polski na emigracji - gen. Władysława Sikorskiego.
 

Współczesne memento

Ogromne straty osobowe i materialne, jakie poniosła Polska w wyniku agresji i okupacji przez Niemcy i ZSRS do dziś są bilansowane (raport na temat strat wojennych wyrządzonych Polsce przez Niemcy ma być upubliczniony 1 września). Nie da się jednak policzyć bezmiaru cierpienia, jakiego doznali obywatele polscy wszystkich narodowości zamieszkujących obszar II Rzeczpospolitej. Ten tragiczny okres dopełnia 45 powojennych lat funkcjonowania Polski jako państwa wasalnego wobec ZSRS. Wydaje się, że nawet 32 lata niepodległej Polski nie zdołały nadrobić wszystkich strat poniesionych przez nasz kraj po 1 września 1939 r.
 
870 Bundesarchiv Bild 101I 013 0068 33A Polen Treffen deutscher und sowjetischer Soldaten
 
Nie sposób nie odnieść się przy tej okazji do współczesności. Dziś w Europie – za sprawą agresji Rosji na Ukrainę – trwa największy po II wojnie światowej konflikt militarny, który angażuje także pośrednio wiele krajów na świecie, w tym Polskę (uchodźcy, pomoc materialna i wojskowa).
 
Agresorem jest Rosja, która po krótkim okresie prób budowania demokracji w latach 90. XX w., za sprawą przywódców Kremla na czele z byłym oficerem KGB jako prezydentem, powróciła do swojej, sięgającej jeszcze czasów carskich, polityki imperialnej. Dziś Rosja swoimi zbrodniczymi działaniami stawia się poza standardami obowiązującymi w krajach cywilizowanych.
 
Nie sposób odnieść wrażenie, że w tle tej wojny widnieją też współczesne Niemcy. Uważane do niedawna za wspaniałe wspólne niemiecko-rosyjskie projekty gospodarczo-polityczne w postaci Nord Stream 1 i Nord Sream 2 (realizowane wbrew pierwotnym, później zmienionym, przepisom UE, wbrew zastrzeżeniom USA, krajów bałtyckich, Polski i Ukrainy, łamiące europejską solidarność), w opinii niektórych ekspertów mogły ośmielić Rosję do agresji na Ukrainę.
 
Najpierw uzależniając surowcowo, a potem stosując gazowy szantaż wobec Niemiec i niektórych innych krajów UE agresor liczył zapewne - przy szybkim pokonaniu Ukrainy - na uciszenie zachodniej krytyki (podobnie jak w 2014 r. w związku z agresją Rosji na należący do Ukrainy Krym).
 
Cenę za tą wojnę płacimy wszyscy. Największą – Ukraina, ale i inne kraje europejskie, zmagające się z wywołaną tą wojną ogromną podwyżką cen surowców (gaz, ropa, węgiel), inflacją, drożyzną, widmem niedoboru surowców energetycznych i kryzysu gospodarczego.
 
To współczesne niemiecko-rosyjskie zbliżenie polityczno-gospodarcze jawi się niektórym, mimo wszelkich różnic, jako dalekie echo współpracy sprzed kilkudziesięciu lat.
 

Zbrodnia i kara

 
870 Bundesarchiv Bild 183 1984 1206 523 Berlin Verabschiedung Molotows
 
O ile wojenne zbrodnie niemieckie zostały osądzone w Norymberdze (na karę śmierci Międzynarodowy Trybunał Wojskowy skazał m.in. Ribbentropa), o tyle zbrodnie sowieckie nigdy nie doczekały się rozliczenia i osądzenia w skali międzynarodowej, nie licząc wewnętrznej krytyki Stalina i jego rządów dokonanej w 1956 r. przez N. Chruszczowa (nota bene uczestnika agresji na Polskę z 17 września 1939 r.). Drugi sygnatariusz paktu z 23 sierpnia 1939 r. Wiaczesław Mołotow został zaledwie przesunięty na inne stanowiska państwowe i zmarł w Moskwie w 1986 r. w wieku 96 lat.
 
Agresja sowiecka na Polskę z 17 września 1939 r., będąca efektem podpisania paktu Ribbentrop-Mołotow oraz zbrodnie dokonane na obywatelach polskich przez ZSRS, w tym Zbrodnia Katyńska, nigdy nie doczekały się międzynarodowego śledztwa i osądzenia.
 
Czy tym razem istnieje jakakolwiek szansa, by osądzić zbrodnie rosyjskie na Ukrainie i ukarać za nie winnych? Wszak to dziś na pamiątkę brzemiennych w tragiczne skutki wydarzeń obchodzimy Europejski Dzień Pamięci Ofiar Reżimów Totalitarnych.
 
Pamięć i zdrowy rozsądek podpowiadają nam, że nierozliczone, nieosądzone i nieukarane zbrodnie ośmielają bezkarnych oprawców do coraz śmielszych działań przestępczych, a przy tym do fałszowania historii, np. przypisywania ofiarom roli katów – co dzieje się na naszych oczach.
 
Oprac.: wit
Źródło: przystanekhistoria.pl, pl.wikipedia.org, muzeum1939.pl
Zdjęcia: Autorstwa Bundesarchiv, Bild 183-1984-1206-523 / CC-BY-SA 3.0, CC BY-SA 3.0 de, commons.wikimedia.org; Bundesarchiv, Bild 101I-013-0068-33A / Höllenthal / CC-BY-SA 3.0, autor nieznany - pl.wikipedia.org; Bundesarchiv, Bild 101I-013-0068-33A / Höllenthal / CC-BY-SA 3.0; ThoralfSchade - Praca własna - commons.wikimedia.org; Mikhail Mikhaylovich Kalashnikov - mtdata.ru - domena publiczna; Bundesarchiv_Bild_183-H27337,_Moskau,_Stalin_und_Ribbentrop_im_Kreml