Uchodźcy z Ukrainy nie uratują demografii w Polsce - twierdzi minister Barbara Socha

 

Jak przypomina Portal Samorządowy, ubiegły rok był tragiczny, jeśli chodzi o kwestie demograficzne dla naszego kraju. Według danych Głównego Urzędu Statystycznego liczba ludności Polski skurczyła się o 184 tys. Zarejestrowano 331 tys. żywych urodzeń, zmarło ok. 519 tys. osób. Na każde 100 osób w wieku produkcyjnym przypada aż 38 osób w wieku poprodukcyjnym. Już co piąty Polak ma zaś więcej niż 60 lat.

 

{source}<iframe src="https://www.facebook.com/plugins/video.php?height=314&href=https%3A%2F%2Fwww.facebook.com%2FIWoRiS%2Fvideos%2F657787898839421%2F&show_text=false&width=560&t=0" width="560" height="314" style="border:none;overflow:hidden" scrolling="no" frameborder="0" allowfullscreen="true" allow="autoplay; clipboard-write; encrypted-media; picture-in-picture; web-share" allowFullScreen="true"></iframe>{/source}

 

– Ja bym nie oczekiwała, że napływ uchodźców z Ukrainy diametralnie zmieni naszą sytuację demograficzną. Oczywiście, gdy przyjeżdżają do nas dzieci, jest to pozytywne zjawisko demograficzne, bo uzupełniają one mało liczne roczniki. Pytanie jednak brzmi, czy te dzieci lub jaka ich część tutaj pozostanie na stałe, a jaka część wróci z dorosłymi na Ukrainę. Czas pokaże.

 

Jej zdaniem, zasadniczo nie wpłynie to na naszą dzietność.

 

– Jeśli będą przyjeżdżały młode kobiety, to demograficznie jest to również pozytywne zjawisko, pod warunkiem, że zbudują tu związki, albo gdy zakończy się inwazja rosyjska, a sytuacja wróci do normy, rodziny będą się łączyć w Polsce. Czyli czy tutaj dojadą ich mężowie walczący teraz za Ukrainę, czy kobiety z dziećmi wrócą do Ukrainy. Na to pytanie nie jesteśmy dziś w stanie odpowiedzieć, ale przypuszczam, że jak to w życiu bywa – część wróci, a część zostanie – podkreśla w dalszej części wywiadu. 

 

 

 

CZYTAJ TAKŻE:

 

 

 

 

Czy Polakom potrzebna jest Strategia Demograficzna 2040
__________
oprac.: kjp
źródło: Portal Samorządowy
zdjęcie: Pixabay