Od wolności do niewoli i z powrotem – dramatyczne decyzje polskich rodzin
- wtkaczyk
- Kategoria: OPINIE

Letnie miesiące to czas kilku ważnych rocznic, zarówno radosnych jak i tragicznych. W przełomowych dla Polski wydarzeniach wzięły udział dziesiątki milionów Polaków. Ich skutki dotknęły wszystkie polskie rodziny.
Trudne decyzje
Wspominając i upamiętniając rocznice doniosłych historycznie wydarzeń często mówimy tylko o ich głównych aktorach. Jednak tak naprawdę w historycznych zdarzeniach uczestniczyły miliony Polaków, a ich konsekwencje dotknęły każdą polską rodzinę.
Mężczyźni i kobiety brali udział bądź w bezpośredniej walce zbrojnej, bądź w konspiracji lub różnych protestach i strajkach okresu powojennego. Musieli wielokrotnie podejmować trudne decyzje, czy mogą narażać na niebezpieczeństwo swoje rodziny, dzieci. Walka z wrogiem w warunkach wojny i okupacji, czy z przeciwnikiem w warunkach niesuwerennego państwa, zawsze naraża uczestników na większe lub mniejsze niebezpieczeństwo. Spory i obawy o konsekwencje takich decyzji są nieodłącznym elementem rodzinnych rozmów, podczas których decydują się losy najbliższych.

Rocznice radosne i tragiczne
Letnie miesiące to czas kilku ważnych polskich rocznic. Są wśród nich te radosne – polski Sierpień 1980 roku zakończony powstaniem „Solidarności” jak i te tragiczne – agresja niemiecka 1 września 1939 r. oraz o kilkanaście dni późniejsza sowiecka z 17 września. Rocznica zwycięstwa w Bitwie Warszawskiej 1920 r. obchodzona 15 sierpnia oraz pakt Ribbentrop-Mołotow z 23 sierpnia 1939 r., który przesądził o wybuchu II wojny światowej i o kolejnym rozbiorze Polski. Nie sposób nie wspomnieć o tragicznej 80. rocznicy Rzezi Wołyńskiej z 1943 r., którą obchodziliśmy 11 lipca, czy o słusznie zapomnianym już najważniejszym PRL-owskim święcie 22 lipca, na pamiątkę ogłoszenia w 1944 r. tzw. Manifestu Polskiego Komitetu Wyzwolenia Narodowego - faktycznie napisanego w Moskwie i zatwierdzonego przez Stalina aktu założycielskiego niesuwerennej, komunistycznej Polski.
Te wydarzenia prowadzą nas od radosnych momentów zwycięstwa, do tragicznych dni klęski i ponownie do zwycięstwa, które dokonało się w sposób pokojowy latem 1989 r., 44 lata od zakończenie II wojny światowej, i pozwoliło Polsce, ponownie wolnej i niepodległej, na dynamiczny rozwój w warunkach pokoju. Ten czas w miarę spokojnego i pokojowego rozwoju, choć niewolny przecież i od porażek, pokazał, że potrafimy – niezależnie od wewnętrznych sporów, które są solą i istotą demokracji - w dużym stopniu wykorzystać swoje szanse.
W obliczu nowego niebezpieczeństwa
Dziś znów stoimy w obliczu – na razie na szczęście pośredniego, ale realnego – zagrożenia naszej niepodległości, suwerenności, pokojowego rozwoju, a to za sprawą agresji Rosji na Ukrainę i toczącej się tam od ponad półtora roku krwawej wojny, w którą, jako wspierający Ukraińców humanitarnie i militarnie, jesteśmy zaangażowani, po to, by bronić swoich interesów i wolności.
To, co dziś obserwujemy na Ukrainie, całe bestialstwo rosyjskich agresorów, okrucieństwo wojny, ofiary wojskowe i cywilne, tragedie rodzin ukraińskich, chyba bardziej pomaga nam uświadomić sobie dramatyczne lata wojny i obu okupacji (niemieckiej i sowieckiej, także tej powojennej) w Polsce.

Nie wiemy jak zakończy się ta wojna. Czy projektowane porozumienie pokojowe będzie tyko czasowym zawieszeniem broni, czy agresywną Rosję da się pokonać i osłabić na tyle, by na dziesiątki lat uniemożliwić jej ponowne ataki. A najlepiej doprowadzić do jej rozbicia i upadku – podobnie jak ZSRS w 1991 roku. Taki scenariusz leży w najżywotniejszym interesie Polski.
Na ten scenariusz nakłada się jednak inna groźba – gorącego konfliktu na Pacyfiku pomiędzy USA a Chinami. To może osłabić amerykańskie wsparcie dla Ukrainy, a wtedy USA będą starały się to wsparcie (finansowe i wojskowe) przerzucić na swoich sojuszników z NATO w Europie, z których nie wszyscy marzą o zwycięstwie Ukrainy i pokonaniu Rosji.
Dzień Solidarności i Wolności
Nasze dzisiejsze święto to dzień radosny. 31 sierpnia jest bowiem Dniem Solidarności i Wolności – polskim świętem państwowym, ustanowionym w 2005 r. na pamiątkę podpisanych w 1980 r. w Stoczni Gdańskiej tzw. porozumień sierpniowych, które zakończyły falę strajków i doprowadziły do powstania w Polsce (PRL) pierwszego i jedynego na świecie, niezależnego od władz komunistycznych, autentycznego związku zawodowego NSZZ „Solidarność”, do którego w szczytowym okresie należało 10 mln członków.
Nie należy zapominać, że tej wielkiej fali strajków towarzyszyły przeżycia duchowe ich uczestników, wiara, podbudowana wyborem na papieża kardynała Karolka Wojtyły w 1978 r. i późniejszą o rok pierwszą pielgrzymką Jana Pawła II do ojczyzny.

Ten narodowy i wolnościowy zryw Polaków, mimo próby złamania go w grudniu 1981 r., rozpoczął proces upadku komunizmu i wyzwolenia spod jego jarzma zarówno Polski, jak i innych narodów Europy Środkowej i Wschodniej – w tym Litwinów, Łotyszy, Estończyków, a także Niemców i Ukraińców.
Oczywiście decydujące było tu starcie wielkich mocarstw – USA i ZSRS – które ostatecznie doprowadziło do upadku w 1991 r. tego ostatniego. Niestety, po latach, głowa tej hydrze odrosła, bo świat naiwnie przyjął, że Rosjanie mogą się zmienić na lepsze, że zdołają odrzucić wielowiekową tradycję niewolniczego poddaństwa, czy to pod butem cara czy genseka, czy wreszcie zbrodniczego satrapy z Kremla, że mafijne i oligarchiczne tradycje ugruntowane w komunizmie znikną jak za dotknięciem czarodziejskiej różdżki.
A może nie była to naiwność, tylko świadoma kolaboracja ze zbrodniczym państwem w imię własnej wygody i interesu? Jeśli tak, to ludzie za nią odpowiedzialni są winni dzisiejszych ofiar wśród Ukraińców, zrujnowania zasad dotychczasowego bezpieczeństwa, postawienia naszej części świata w stan wojny.
Znamienne sąsiedztwo
Święto 31 sierpnia sąsiaduje z tragiczną rocznicą 1 września – datą wybuchu II wojny światowej. To znamienne memento, by pamiętać jak krucha może być wolność, jak mocno należy o nią zabiegać, chronić, przewidywać co może jej zagrażać i odpowiednio wcześnie reagować.
Chyba każdy z nas zdaje sobie sprawę, jak ważne jest bezpieczeństwo naszych rodzin. Jest ono pochodną bezpieczeństwa całego państwa. Zdarzało się, że mimo społecznej determinacji, władza nie poradziła sobie z wyzwaniami, jakie przed nią stanęły. Tak stało się we wrześniu 1939 r. Konsekwencją była nie tylko wojna i dwie okupacje, ale i 45 lat przymusowego trwania w opresyjnym, niesuwerennym, zbrodniczym państwie – PRL. To wielka nauka i lekcja pokory.
Doceniajmy wolność i możliwość wyboru – i wybierajmy mądrze.
Na zdjęciu głównym rodziny strajkujących przy bramie nr 2 Stoczni Gdańskiej, sierpień 1980 r. (zdjęcie: pl.wikipedia.org).
Oprac.: wit
Zdjęcia: pl.wikipedia.org, Pixabay.com:
Zdjęcia: pl.wikipedia.org, Pixabay.com:
CZYTAJ TAKŻE: