Jednoczenie, służenie radą, wychowywanie..? - jakie zadania mają dziadkowie
- Redakcja
- Kategoria: OPINIE

Badania poświęcone systemom wartości społeczeństwa polskiego wskazują, że co ile centralną wartością każdego człowieka jest on sam, to kolejną w hierarchii jest jednak rodzina, traktowana przez daną osobę jako „poszerzone ja”. Owo doniosłe znaczenie rodziny potwierdzają rozliczne badania poświęcone wartościom ukierunkowującym ludzkie życie: Heleny Izdebskiej, Czesława Matusewicza, Marii Trawińskiej, Krzysztofa Kicińskiego, Jacka Kurczewskiego. Dowodzą one, że udane życie rodzinne uważane jest nie tylko za szczególnie ważny cel człowieka, lecz stanowi także istotny warunek poczucia szczęścia. Na podstawie wielu badań można stwierdzić, że rodzina jest nadal dla człowieka wartością o wysokim stopniu atrakcyjności i – obok pracy zawodowej – stanowi jedną z kierunkowych wartości w jego życiu.
Wspólną wartością Polaków jest dom – miejsce przebywania bliskich sobie osób, zaspokajania potrzeb miłości i przyjaźni – podkreśla profesor Leon Dyczewski. W niektórych rodzinach występuje świadoma dbałość o dobre funkcjonowanie domu, nie tylko w jego aspektach materialnych, ale głównie psychicznych i społecznych. Zwłaszcza po usamodzielnieniu się dzieci dom staje się istotną wartością. Jest miejscem, do którego dzieci chętnie wracają, gdzie wnuki spędzają wakacje i święta. Staje się miejscem azylu dla nowej rodziny dzieci i miejscem spotkań z dziećmi po ich usamodzielnieniu. Większość dziadków dba o swoisty charakter domu, w którym pielęgnuje się tradycje rodzinne i daje wnukom poczucie bezpieczeństwa. Młodzi ludzie w Polsce są dłużej i mocniej związani z rodziną, zanim założą rodzinę własną, aniżeli w krajach zachodnich. A i potem pozostają z nią w dość ścisłej łączności.
Wychowanie jest jedną z wartości życia rodzinnego. Spotkaniowy charakter wychowania jest bliski naturze życia rodzinnego. Jego szczególne aspekty próbuje oddać profesor Anna Przecławska, kiedy twierdzi, że wówczas „(...) podstawowego znaczenia dla refleksji o wychowaniu nabierają relacje między ludźmi zachodzące w procesie wychowania”. Zakłada, że w tak pojętym procesie „środowisko wychowawcze, przekształcając osobowość wychowanka, na zasadzie jego własnej wewnętrznej aktywności, zmienia się równocześnie pod jego wpływem”. W tej szczególnej fazie rozwoju rodziny, jaką jest małżeństwo po usamodzielnieniu się dzieci, dziadkowie stają w roli nie tylko wychowawcy, ale i wychowanka. W związku z szybkimi zmianami społecznymi i technicznymi, to wnuki często stają się tymi, którzy wychowują swoich dziadków. Wychowanie to dotyczy nowych elementów, które wnoszą ze zmieniającej się rzeczywistości i dzięki którym dziadkowie łatwiej funkcjonują w dynamicznym społeczeństwie (np. zmieniające się akty prawne, obsługa urządzeń technicznych ułatwiających życie domowe itp.).
Starsi ludzie z racji swojego życiowego doświadczenia są powołani do roli opiekunów, doradców i kierowników. Powinna istnieć naturalna równowaga między wkładem obu pokoleń we wspólne dobro społeczne, ponieważ walory młodości i starości nawzajem się uzupełniają. Obecni dziadkowie są odpowiedzialni za wychowanie młodego pokolenia. Kiedyś oni, jako rodzice, nadawali kierunek swoim dzieciom, wszczepiając im taką a nie inną hierarchię wartości, dążenia i cele. Nadal mają oni obowiązek wpływać wychowawczo, udzielać dobrych rad, pouczać, zachęcać do dobrego, tłumaczyć. Posiadają oni cenne atuty w postaci doświadczenia życiowego, rozumu i prawidłowej oceny sytuacji.
Młodzieży potrzebny jest doradca, ktoś, kto ma doświadczenie i mądrość całego swojego życia, podkreślają Paul i Jacqueline Chauchardowie. To ktoś, kto daje dobre rady i kogo należy naśladować. Prawdziwy doradca skłania do zastanowienia się przed podjęciem decyzji. Taką właśnie rolę doradcy może spełniać starszy człowiek, który nie wycofuje się z życia. Nie zajmując miejsca młodym, może pomagać im w podejmowaniu odpowiedzialnych decyzji, uczyć trzeźwego podejścia do przyszłych obowiązków. Może przyczyniać się do tego, żeby w określonej sytuacji postępowali oni lepiej niż on sam w ich wieku.
Autorka jest doktorem nauk społecznych, pedagogiem, psychologiem, mediatorem rodzinnym, terapeutą i trenerem Centrum Kształcenia Liderów i Wychowawców.
Zdjęcie ilustracyjne/Pexels.com
