Demografia to racja stanu – jak przezwyciężyć kryzys dzietności
Zdjęcie: Pexels.com

Demografia to racja stanu – jak przezwyciężyć kryzys dzietności

W Polsce systematycznie spada współczynnik dzietności. Demografowie alarmują i zwracają uwagę, że polskie społeczeństwo się starzeje i to ostatni moment, by przywrócić zastępowalność pokoleń. W ministerstwie rodziny i polityki społecznej przygotowano rozwiązania, które mają na celu zaradzić demograficznemu kryzysowi. Projekt „Strategii Demograficznej 2040” znajduje się w fazie konsultacji.
 

Wzrost demograficzny to nasz interes narodowy

Wielu ekspertów z dziedziny demografii i ekonomii uważa wzrost demograficzny to nasz interes narodowy i polska racja stanu. Argumentują, że kraje o mniejszej liczbie ludności są nie tylko na słabszej pozycji w relacjach międzynarodowych, ale także liczebność populacji i średni wiek obywateli determinują stan gospodarki, utrzymują na odpowiednim poziomie system emerytalny, a nawet wpływają na stopień obronności.
 
870 infant 4025284 1280
 
Tymczasem współczynnik dzietności w Polsce spada, mimo prowadzonej przez państwo polityki społecznej i prorodzinnej. Niektórzy eksperci twierdzą, że bez tych działań spadek urodzeń były jeszcze większy.
 

Batalia o poprawę stanu demografii

– Zauważamy, że od 2017 r. współczynnik dzietności systematycznie maleje. Za rok 2021 wyniósł on już tylko 1,32. Oznacza to, że średnio tysiąc kobiet urodziło tylko 1320 dzieci. Jednocześnie nasze społeczeństwo się starzeje, i to w galopującym tempie. W ciągu ostatnich 10 lat osób w wieku tzw. poprodukcyjnym przybyło więc aż 30 proc., czyli niemal dwa miliony – powiedział niedawno redakcji „Naszego Dziennika” dr Krzysztof Szwarc, demograf z Uniwersytetu Ekonomicznego w Poznaniu oraz ekspert Instytutu Wiedzy o Rodzinie i Społeczeństwie, który co miesiąc na łamach Polskiego Forum Rodziców analizuje dane demograficzne publikowane przez GUS.
 
750 pexels lukas 296302
 
Z tego względu tak wyczekiwane jest uchwalenie rządowej „Strategii Demograficznej 2040”, która wyznaczałby długoterminowy kierunek działań państwa koniecznych do uzyskania wzrostu demograficznego. Projekt Strategii został w czerwcu br. skierowany do konsultacji społecznych, a przedstawiciele ministerstwa rodziny i polityki społecznej informują, że prace legislacyjne związane a tym dokumentem znajdują się na ostatnim etapie.
 
Według informacji podawanych przez GUS, ostatnie latach pokazują postępujący kryzys demograficzny. Mimo, iż w 2017 r. współczynnik dzietności wyniósł 1,453 i był znacząco wyższy w porównaniu z rokiem 2016 (1,357), co niektórzy eksperci przypisują wprowadzeniu programu „Rodzina 500 plus”, to kolejne lata przyniosły spadki tej wartości. W 2020 r. wyniósł on 1,378, a w 2021 r. – 1,32.


Jesteśmy coraz starsi jako społeczeństwo

Dane statystyczne świadczące o starzeniu się polskiego społeczeństwa przytacza dr Krzysztof Szwarc. Jeszcze w 2011 r. kobiet po 60. i mężczyzn po 65. roku życia było 6,5 mln, podczas gdy w zeszłym roku już prawie 8,5 mln.
 
870 pexels guduru ajay bhargav 939700

– Oczywiście, te dane nie biorą się znikąd. W latach 90. XX w. mieliśmy niż demograficzny. Kobiety z tego niżu dziś są w wieku rozrodczym. A więc siłą rzeczy: mniej potencjalnych mam, to mniej dzieci. Z kolei w wiek podeszły wchodzą osoby z powojennych wyżów demograficznych. Dlatego mamy większą liczbę zgonów. Społeczeństwo się starzeje – wyjaśnia ekspert cytowany przez „Nasz Dziennik”.


Mniej małżeństw i problem rozwodów

Demograf zwraca uwagę na zjawiska ściśle powiązane z niekorzystnymi danymi demograficznymi – m.in. mniejszą liczbę zawieranych małżeństw, a jak pokazują dane cały czas w Polsce więcej dzieci rodzi się w małżeństwach niż w związkach partnerskich. Problemem jest też wzrost liczby rozwodów.

– Dzieci, których rodzice się rozwiedli, sami także w wieku dorosłym prawdopodobnie łatwiej będą podejmować decyzje o rozstaniu, podobnie jak ich rodzice. A to nie sprzyja wielodzietności. Mamy więc swego rodzaju nakręcającą się spiralę – wyjaśnia dr Krzysztof Szwarc w rozmowie z redakcją „Naszego Dziennika”.


Stabilna gospodarka filarem rozwoju rodzin

Nikogo nie trzeba przekonywać o tym, jak ważna jest stabilna sytuacja gospodarcza państwa. Gdy ulega ona zachwianiu – czy to na skutek pandemii czy wojny na Ukrainie i związanych z nią ogromnych podwyżek surowców energetycznych, a w efekcie tego inflacji, trudno jest snuć bardziej dalekosiężne plany – w tym także te osobiste.
 
870 family 1237701 1280

– Młodzi ludzie wskazują, że hamulcem na drodze do zostania rodzicem czy powiększenia rodziny są takie kwestie, jak finanse, brak niezależności mieszkaniowej, niepewność na rynku pracy. Ważne jest, aby te wszystkie elementy uległy poprawie – wskazuje demograf dr. K. Szwarc.


Kultura i światopogląd

Na demograficzne wskaźniki, oprócz ekonomii, nie bez wpływu pozostają aspekty kulturowe i światopoglądowe. Dobrobyt, wygodne życie, nakierowanie na samorozwój, pęd do kariery i społecznych awansów – jednym słowem pewien egoizm i niechęć (bądź obawa) przed życiowymi wyborami, w tym wzięciem odpowiedzialności za rodzinę, nie sprzyjają ani stabilnym związkom małżeńskim ani dzietności.
 
Obraz rodziny w pewnej części mediów i w kulturze masowej jest wypaczony, uwypukla się tam i utrwala raczej niekorzystny wizerunek rodziny, często rodzin wielodzietnych, pokazuje ich problemy, w dodatku nie równoważy się tego odmiennymi zjawiskami, które przecież istnieją. Dlatego oprócz wsparcia ekonomicznego – zdaniem dr. K. Szwarca - państwo musi też prowadzić radykalną kampanię prorodzinną.
 
870 pexels emma bauso 2253879
 
Kryzys rodziny jest zauważalny szczególnie w tej bogatszej, zachodniej części Europy, choć należy przyznać, że i tamte kraje (np. Francja i Niemcy) od lat realizują prorodzinną i społeczną politykę tworząc też dedykowane niej instytucje. Mimo tego Europejki rodzą coraz mniej dzieci, a deficyt demograficzny kraje zachodnie starają się uzupełnić m.in. poprzez liberalną politykę imigracyjną. W rodzinach emigrantów – szczególnie z krajów afrykańskich i azjatyckich – rodzi się znacznie więcej dzieci niż w rodzinach lokalnych mieszkańców.

Według ekspertów kościelnych (m.in. specjalizującego się w dziedzinie demografii ks. prof. Krzysztofa Bielawnego), zagraża to – w powiązaniu np. z liberalnym prawem aborcyjnym - europejskiej i chrześcijańskiej cywilizacji.

- Musimy się skupić na tym, żeby młodzi ludzie chcieli i potrafili przyjąć każde dziecko, zarówno pierwsze, jak i następne. To nie jest takie proste, ponieważ żyjemy w świecie, w którym cywilizacja śmierci zatacza coraz większe kręgi. Potrzebne są więc nie tyle reformy ekonomiczne, ile przede wszystkim inicjowanie zmian mentalnych. Trzeba radykalnie przebudować świat, aby cywilizacja życia zwyciężyła – mówi ks. prof. Krzysztof Bielawny cytowany przez „Nasz Dziennik”, który opowiada się za radykalnymi rozwiązaniami w sprawach dopuszczalności aborcji, antykoncepcji, rozwodów, zawierania związków cywilnych


Ekologiczna depopulacja

Także pewne koncepcje z dziedziny ekologii podnoszą problem przeludnienia planety, kłopotów z wyżywieniem tak licznej ludności ziemi, niekorzystnym wpływem na środowisko naturalne. W związku z tym ich zwolennicy forsują program depopulacji. Takie antynatalistyczne podejście zyskuje coraz większą popularność.
 
870 pexels yan krukov 8613170

W związku z tymi wszystkimi zagrożeniami specjaliści postulują jak najszybsze wprowadzenie w życie programu „Strategii Demograficznej 2040”, jako niepodważalnego dowodu, że polityka prorodzinna, w której mówi się o prawie do życia i docenieniu roli rodziny w społeczeństwie, jest krajowym priorytetem.
 

Oprac.: wit
Źródło: „Nasz Dziennik”, gov.pl
Zdjęcia: Pixabay.com, Pexels.com
Fixed Bottom Toolbar