Jak stać się autorytetem dla własnego dziecka i dlaczego to takie ważne

autorytetprof. Andrzej Urbaniak

Wychowanie jest często przez młodych ludzi utożsamiane z naciskiem, przymusem i różnego rodzaju ograniczeniami. Młody człowiek przejawia niezwykłą wrażliwość (żeby nie powiedzieć „drażliwość”) jeśli chodzi o pojęcie wolności. Oczywiście, rozumie ją jako totalną swobodę. To natomiast wyraźnie kłóci się z autentyczną wizją wychowania, które stawia sobie za cel kształtowanie człowieka do pełni człowieczeństwa. Proces wychowania porównuje się często do wspólnie odbywanej wędrówki wychowanka i wychowawcy. Wędrówka ta musi mieć jednoznacznie postawiony cel i wymaga respektowania „znaków drogowych” znajdujących się na trasie. Znaki te stanowią główne zasady, którymi kierują się wędrowcy. Ich zbiór stanowi system wartości, na którym opiera się cały proces wychowania. Osiągnięcie postawionego celu wędrówki jest możliwe pod warunkiem, że jeden z wędrowców zna drogę i dzięki temu może ustrzec towarzysza podróży przed czyhającymi niebezpieczeństwami.

Wychowanie zatem oparte jest na osobowym kontakcie wychowawcy (tego, który zna drogę) i wychowanka (tego, który nie tylko poznaje drogę, lecz także uczy się rozpoznawać spotykane na niej znaki). Nie jest dobrze, gdy podróż ta odbywa się pod przymusem. Wychowawca występuje wówczas w roli policjanta eskortującego więźnia, który z kolei bardziej zainteresowany jest ucieczką niż celem wędrówki. Dla wychowawcy zaś taka podróż jest wręcz katorżniczym przedsięwzięciem, które rzadko kiedy kończy się sukcesem. Zupełnie inaczej rzecz ma się, gdy wychowanek podejmuje trud wędrówki, będąc przekonanym, że wychowawca jest dobrym przewodnikiem i dzięki temu istnieje uzasadniona nadzieja, że cel wędrówki zostanie osiągnięty. Taka postawa wychowanka wynika z uznania AUTORYTETU wychowawcy.

Zauważmy, że mimo medialnego odrzucenia pojęcia autorytetu, nie bardzo potrafimy się bez niego obejść. Na autorytetach opiera się rozwój każdej wspólnoty, społeczeństwa. Na autorytetach opiera się wiedza naukowa, jak również nasze codzienne życie. Dzięki nim nie musimy sprawdzać wielu istotnych praw fizycznych, społecznych, ekonomicznych itp. Po prostu przyjmujemy, że tak jest, gdyż sprawdził to KTOŚ, kto dla nas jest wiarygodny – jest AUTORYTETEM.

W procesie wychowawczym istotne jest, żeby rodzic-wychowawca był dla dziecka autorytetem. Potrzeba jednak wysiłku, aby budować autorytet. Skałada się na to wiele czynników, chociaż najważniejszym jest autentyczna miłość do wychowanka – inaczej: pragnienie dobra wychowanka. Jak dotrzeć z tym przekazem miłości do wychowanka to już oddzielna i bardzo indywidualna sprawa. Wnikliwość obserwacji, jaka cechuje młodego człowieka, skłania do próby zdefiniowania postawy, która buduje autorytet. W sposób niezwykle lapidarny, a zarazem bardzo trafny, ujął to wspaniały pedagog Tadeusz Rusiecki. Wymienia on cztery elementy procesu budowania autorytetu:

W pierwszym rzędzie autorytet buduje POWAGA. Sprawy ważne wymagają poważnego traktowania. Nie można wszystkiego sprowadzać do zabawy, heppeningu czy groteski. Powaga jest niezbędna w sprawach moralnych, duchowych, sprawach życia, śmierci.

Kolejnym elementem jest UWAGA rozumiana jako droga do mądrości. Uważne i wnikliwe słuchanie pozwala na dotarcie do autentycznej prawdy, która prowadzi do wyzwolenia człowieka - w przeciwieństwie do półprawd, niedomówień, tymczasowości, odniesień sytuacyjnych, kiedy odpowiedź na pytanie uwarunkowana jest stwierdzeniem: to zależy... Tymczasowość jest jednym ze znaków czasu, bo jak inaczej rozumieć ucieczkę w stan narkotyczny, świat wirtualny czy chociażby hipnozę telewizyjną?

Warunkiem niezbędnym w budowaniu autorytetu jest również ROZWAGA. Najprościej można ją określić jako umiejętność oceniania rzeczywistości w duchu prawdy, to znaczy bez emocji, magii a nierzadko wbrew narzucającym się sądom, opiniom, modom. W wielu przypadkach rozwaga prowadzi do narażenia się na zarzut niepoprawności politycznej, niezgodności ze współczesnym prądami czy uprawiania fundamentalizmu.

Wymienione powyżej elementy domagają się dowodu w postawie wychowawcy. Konieczna jest zatem ODWAGA jako postawa bycia sobą i konsekwentnej realizacji tego, co istotne chociaż trudne, niepopularne, nieopłacalne. Odważna postawa nie stroni od przyznania się do popełnionego błędu i wymaga podjęcia trudu jego naprawy. W odważnej postawie nie ma miejsca na strach przed napiętnowaniem jako cenzora czy "oszołoma".

W personalistycznej wizji wychowania, które zmierza do kształtowania człowieka jako osoby z całym jej bogactwem, jest trwałe miejsce na wzorce wychowawcze, którymi są AUTORYTETY. Takie jest też głębokie pragnienie młodego człowieka. Pełny rozwój osobowy domaga się bowiem kontaktu nie tylko z rówieśnikami, ale również z osobami, które w wędrówce do dojrzałości będą przewodnikami. Uciążliwość tej wędrówki będzie tym mniejsza, im większa będzie świadomość celu, do którego podążają wspólnie wychowanek i wychowawca.


Autor jest wykładowcą na studiach podyplomowych w zakresie wychowania do życia w rodzinie, a także pracownikiem naukowym Politechniki Poznańskiej. Ponadto instruktorem naturalnych metod planowania rodziny, członkiem-założycielem Polskiego Stowarzyszenia Nauczycieli Naturalnego Planowania Rodziny; członkiem Krajowego Zespołu Promocji Naturalnego Planowania Rodziny przy Ministrze Zdrowia; członkiem Rady Rodziny przy Wojewodzie Wielkopolskim. Autorem książek na temat wychowania, a także ekspertyz w tym zakresie dla Kancelarii Sejmu oraz Urzędu Pełnomocnika Rządu ds. Rodziny. Prywatnie mężem i ojcem czterech córek, a także dziadkiem dziesięciorga wnucząt.


Zdjęcie ilustracyjne/Pixabay.com


Fixed Bottom Toolbar