Dyskryminacja pod pozorem antydyskryminacji? – eksperci Polskiego Forum Rodziców na antenie Radia Poznań

Dyskryminacja pod pozorem antydyskryminacji? – eksperci Polskiego Forum Rodziców na antenie Radia Poznań

Trwa spór na temat zasadności działań podejmowanych przez samorządowe władze Poznania w dziedzinie edukacji. Dyskusję zaostrzyła niedawna wypowiedź Marty Mazurek, wiceprzewodniczącej komisji oświaty i wychowania Rady Miasta Poznania, na telekonferencji z nauczycielami i uczniami, w której zakomunikowała ona, że miasto wesprze nauczycieli w pokonywaniu sprzeciwu rodziców i dyrektorów szkół wobec wprowadzania zajęć antydyskryminacyjnych. Pisaliśmy o tym TUTAJ.

Eksperci krytyczni wobec działań poznańskiego magistratu
Na antenie Radia Poznań głos w tej sprawie zabrali eksperci Polskiego Forum Rodziców: prof. Michał A. Michalski, kulturoznawca i etyk gospodarczy z UAM w Poznaniu, prezes Fundacji Wiedzy o Rodzinie i Społeczeństwie oraz dr Krzysztof Szwarc, demograf z Uniwersytetu Ekonomicznego w Poznaniu. Już wcześniej wyrażali oni zaniepokojenie działaniami poznańskiego magistratu, między innymi nieumiejętnie przygotowanymi ankietami mającymi badać zjawisko dyskryminacji w szkołach, a de facto uniemożliwiających w pełni wypowiedzenie się osobom ankietowanym, co może rodzić podejrzenie o chęć manipulowania uzyskanymi danymi w celu osiągnięcia z góry przesądzonego wyniku (pisaliśmy o tym TUTAJ).

- To ewidentne manipulowanie opiniami nauczycieli i uczniów, tak by wyszło to, co miasto chce zrobić. W ubiegłym roku sąd odrzucił jako niezgodną z prawem uchwaloną przez poznańskich radnych Europejską Kartę Równości Kobiet i Mężczyzn w Życiu Lokalnym, która dawała możliwość wprowadzania przez samorząd do szkoły pewnych treści. Teraz miasto próbuje zrobić to samo, ale w inny sposób – stwierdził dr Krzysztof Szwarc.

Od czego jest samorząd, jakie prawa mają rodzice?
Prowadzący program ,,Wielkopolskie Popołudnie” red. Roman Wawrzyniak zadał gościom audycji pytanie i doprecyzował temat rozmowy: - Czy rewolucyjne eksperymenty światopoglądowe wciskane na siłę do poznańskich szkół spowodują ucieczkę z miasta kolejnych rodzin i nauczycieli? O zastraszaniu rodziców niezgadzających się na wpuszczanie do szkół seks edukatorów spod znaku homoseksualnej tęczy.

Czy rodzice mają prawo nie zgadzać się i protestować, kiedy ich dzieciom na zajęciach dodatkowych wtłacza się treści, których sobie nie życzą – pytał dziennikarz.

Prof. Michał A. Michalski stwierdził, że rodzice mają prawo i obowiązek reagować, protestować i domagać się realizowania przepisów prawa, bo tego typu groźby i deklaracje stoją w sprzeczności z Konstytucją, która w art. 48 wyraźnie stwierdza, że to rodzice mają prawo do wychowania dzieci zgodnie z własnymi przekonaniami. Warto, by rodzice o tym pamiętali, bo spotykamy się z sytuacją, kiedy prawo to jest naruszane, podkreślił profesor.

Rozmówca ubolewał, że tego rodzaju pomysły wychodzą od samorządu miejskiego, który nie ma walczyć z rodzicami, a im służyć, zwłaszcza, że wydaje środki publiczne, wypracowane w dużej części właśnie przez rodziców. Wobec takich działań nie można przejść obojętnie, apelował.

Szkoła nie ma zastępować rodziców w wychowaniu dzieci, lecz im pomagać
Dr Krzysztof Szwarc zwrócił uwagę, że wiceprzewodnicząca Marta Mazurek zamiast zwalczać osoby o odmiennych opiniach, powinna je raczej przekonywać.

- To brzmi jak wojna i jest przerażające oraz niezrozumiałe. Jeśli miasto chce walczyć ze mną jako rodzicem, to nie wiem co ja jeszcze w tym mieście robię – stwierdził dr K. Szwarc. Bronił prawa do przeciwstawienia się rodziców podobnym działaniom, gdyż szkoła jedynie pomaga w wychowaniu dzieci, a nie zastępuje w tym procesie rodziców.

Zachęta rodzajem przekupstwa?
Prowadzący audycję przypomniał, że pani wiceprzewodnicząca Marta Mazurek zadeklarowała nauczycielom realizującym program antydyskryminacyjny wsparcie całego aparatu miasta w pokonywaniu oporu rodziców i ich przełożonych. Oferowała też środki na prowadzenie programu i zachęcała nauczycieli do składania na nie wniosków.

- Czy zachęty finansowe nie są rodzajem przekupstwa? Czy oferowane pieniądze nie okażą się judaszowymi srebrnikami? – pytał prowadzący audycję.

Kto odpowiada za szkolne programy nauczania
- Przede wszystkim trzeba uświadomić sobie i dzielić się tą wiedzą, że różne samorządy, a od kilku lat także miasto Poznań, sprawiają wrażenie instytucji, która ma prawo decydować, jak mają wyglądać szkoły i przedszkola w mieście – stwierdził prof. Michał A. Michalski. Dodał, że przepisy prawne sprowadzają rolę samorządu do kwestii organizacyjnych i dbałości o infrastrukturę. Za sprawy programowe i treści pojawiające się w szkołach odpowiada kuratorium oświaty oraz ministerstwo edukacji i nauki.


Najskuteczniejszą metodą radzenia sobie z podobnymi problemami jest mobilizowanie i organizowanie się rodziców, wspieranie ich w działaniach. Trzeba reagować i zgłaszać nieprawidłowości. Nie zawsze są one traktowane poważnie i nie zawsze rodzice działają, bo być może nie zdają sobie sprawy powagi sytuacji.

Dziennikarze Radia Poznań dotarli też do slajdu, w którym zalecano, by zajęcia dyskryminacyjne odbywały się na wszystkich przedmiotach. Czy zatem to radni mają układać programy szkolne – dociekał red. Wawrzyniak.

Działania o podobnym charakterze zaczęły się już kilka lat temu, odpowiadał prof. M. Michalski. Dobrze, że takie ostre deklaracje padły na forum publicznym, ponieważ ci, którzy jeszcze mieli wątpliwości, w którą stronę idzie polityka miasta Poznania, dziś już ich chyba nie mają – wnioskował naukowiec. Rolą radnych jest służyć i wsłuchiwać się w głosy mieszkańców, na tej podstawie szukać rozwiązań mających polepszyć ich życie, a nie wymuszać działania, do których mają się oni dostosowywać, podsumował prof. Michalski.

Decyzje radnych wpływają na odpływ mieszkańców z Poznania?
Od lat obserwowany jest proces przenoszenia się mieszkańców Poznania poza miasto. Przyczyny są zapewne różne, ale w kontekście ostatnich działań władz miasta zasadne staje się pytanie, czy nie stanowią one kolejnego elementu, który skłania poznaniaków do szukania sobie miejsca zamieszkania poza miastem.

Czy genderowa rewolucja nie spowoduje jeszcze większego odpływu ludności z miasta? – zapytywał red. Wawrzyniak.

Należałoby przeprowadzić odpowiednie badania i zapytać o przyczyny przeprowadzki poza Poznań, a z drugiej strony warto by zapytać mieszkających w okolicach miasta, co skłoniłoby ich do przeniesienia się do Poznania – odpowiadał demograf dr Krzysztof Szwarc.

Jeżeli choćby jedna rodzina wyprowadziła się z podanego powyżej powodu, to miasto traci podatników. W XXI wieku ubyło już 37 tys. mieszkańców miasta, licząc do roku 2019. To tyle, ile liczy np. Luboń. Poznań przoduje w tej kategorii, druga jest Łódź, z której ubyło 23 tys. mieszkańców, podsumował ekspert.

Pełen zapis rozmowy znajduje się TUTAJ.


Źródło: Radio Poznań, oprac. wt
Zdjęcie: Radio Poznań

Fixed Bottom Toolbar