Przerwany łańcuch dostaw demograficznych - prof. Michał A. Michalski wystąpił na Kongresie 590
- wtkaczyk
- Kategoria: AKTUALNOŚCI

W dniach 5-6 października 2021 r. trwała w Warszawie 6. edycja Kongresu 590 pod hasłem „Nowe możliwości”. Zaproszeni goście, wśród których znaleźli się przedstawiciele świata gospodarki, nauki, mediów i polityki omawiali i dyskutowali takie tematy jak: nowe państwo, nowe sektory gospodarki, demografia, zdrowie, nauka wraz z sektorem badań i rozwoju oraz nowy obraz Polski.
W sesji poświęconej zagadnieniom demografii i rodziny wykład zatytułowany „MADE IN FAMILY – czy gospodarka przetrwa kryzys rodziny?” wygłosił dr hab. prof. UAM Michał A. Michalski, prezes Fundacji Instytutu Wiedzy o Rodzinie i Społeczeństwie.
Wyzwanie demograficzne jest kluczowe dla Polski
Jak stwierdził naukowiec – pod powierzchnią głośnych procesów związanych z pandemią, przerwanymi łańcuchami dostaw, lockdownami, bezrobociem i gospodarczym kryzysem toczy się inny, nie mniej poważny kryzys, kryzys rodziny, kryzys dzietności. Często nie jest on bezpośrednio łączony z procesami gospodarczymi, ale w obrębie nauki coraz więcej jest dowodów, że bez wymiaru demograficznego i tworzenia kapitału ludzkiego, gospodarka w długiej perspektywie rozwoju nie ma szans na pożądany rozwój.
Prof. Michalski nawiązał do wystąpienia prezesa NBP, który stwierdził, że jednym z głównych trzech wyzwań dla rozwoju Polski dzisiaj jest wyzwanie demograficzne.
Mimo dobrych warunków mniej rodzin i dzieci
Mamy dziś do czynienia z sytuacją, którą mówca nazwał – powołując się na język ekonomii – „przerwanym łańcuchem dostaw demograficznych”. To zjawisko występuje nie tylko w Polsce, ale w całym świecie zachodnim od kilku już dekad – stwierdził naukowiec.
- Dzieci rodzi się coraz mniej, zawieranych jest coraz mniej małżeństw, a coraz więcej z nich się rozpada – powiedział prof. M. Michalski. Zdaniem naukowca doszliśmy do takich czasów, kiedy istnieją najlepsze w historii ekonomiczne warunki, by zakładać rodziny i mieć dzieci. Wszelkie technologiczne udogodnienia sprawiają, że organizacja życia rodzinnego jest łatwiejsza niż dawniej. Paradoksem jest, że dane pokazują, iż dobrobyt nie przekłada się na większą liczbę zawieranych małżeństw i więcej urodzeń dzieci. Jest wręcz odwrotnie.
Mimo 30 lat polskiej transformacji i wzrostu zamożności społeczeństwa, pojawił się, najpoważniejszy w całej historii kryzys demograficzny.
- Najmniejszy wskaźnik dzietności zanotowano w 2003 roku i obecnie nie jest wiele lepiej – zauważył prof. M. Michalski. - Rodzina to jedyna instytucja w historii ludzkości dostarcza nowych obywateli. Bez rozwoju demograficznego perspektywy rozwoju gospodarki są marne – konkludował mówca.
Ekonomiści nie docenili pozytywnych skutków przyrostu populacji dla gospodarki
Od dekad toczy się dyskusja w łonie ekonomistów czy rozwój demograficzny, czyli przyrost populacji powoduje więcej problemy czy więcej korzyści ekonomicznych. Prof. M. Michalski przywołał opinie Gary Beckera, amerykańskiego noblisty w dziedzinie ekonomii, który już 20 lat temu przyznał, że większość ekonomistów popełniła błąd, gdyż nie docenili oni pozytywnych aspektów wzrostu populacji, a przecenili negatywne skutki tego zjawiska.
Dziś wygrywają społeczeństwa i gospodarki, które w ostatnich latach doświadczają pozytywnego wzrostu demograficznego.
Prof. M. Michalski powołał się na badania naukowe, które podają, że w gospodarstwach domowych wykonywana jest praca równa od 30 do 50 proc. wytwarzanego PKB. - Gdyby nagle miliony rodziców zrezygnowały z pracy w domach, to nasz poziom życia obniżyłby się właśnie o te 30 do 50 proc. Bylibyśmy zatem o połowę biedniejsi – zauważył prof. M. Michalski.
Spacer ekonomiczny – od spadku dzietności do kryzysu gospodarki
Spadek dzietności skutkuje spadkiem popytu, obniża się zatem podaż, obniża się potencjał innowacyjności, bo mniej jest ludzi młodych, mniejszy też ich potencjał w odpowiadaniu na nowe wyzwania. Mniej pracowników to mniejsza produkcja, mniej miejsc pracy, spadek liczby zakładanych rodzin, ilości dzieci, a nawet poziomu oszczędności. Rodzina i dzieci są bowiem najskuteczniejszymi bodźcami do oszczędzania. Na końcu tego procesu znajduje się spadek koniunktury gospodarczej i kryzys gospodarczy.
Spadek dzietności powoduje też kryzys kosztów stałych, zauważył mówca. Dobrze, że samorządy zaczynają to rozumieć, bo taki proces może jej pogrążyć. Przy spadku ludności trudniej będzie utrzymać obecną infrastrukturę – szpital, ośrodek kultury. Mniejsza liczba mieszkańców będzie musiała utrzymać taki sam stan posiadania.
Polityka prorodzinna racją stanu
Racją stanu powinna być dzietność na poziomie 2.1 dziecka na kobietę, czyli co najmniej dwójka dzieci w rodzinie, podał prof. M. Michalski.
- Polityka rodzinna powinna być traktowana w sposób strategicznie istotny dla rozwoju społeczno-gospodarczego państwa, dla poziomu naszego życia. Wszyscy liczymy, że będzie coraz wyższy – zakończył swoje wystąpienie prof. M. Michalski.
Instytut Wiedzy o Rodzinie i Społeczeństwie oraz Polskie Forum Rodziców byli partnerami medialnymi Kongresu 590.
Oprac. wt
Zdjęcie: Kongres 590
