Rodzice w Słupsku protestują przeciwko seksedukacji dzieci bez ich zgody
- Redakcja
- Kategoria: RODZICIELSTWO

O co chodzi? O finansowaną przez samorząd aplikację „Twój podręczny edukator seksualny”, którą młodzi ludzie mogą pobrać na smartfona. O sprawie pisaliśmy tutaj.
Prawnicy Ordo Iuris dokonali analizy programu, która dostępna jest tutaj. Jest w niej mowa m.in. o „wadliwych podstawach prawnych”, a także o „ideologicznym uwikłaniu projektu”. Padają również stwierdzenia, że „propagowanie wizji ludzkiej seksualności związanej ideologicznie z ruchem LGBT stoi w sprzeczności z podstawą programową polskich szkół publicznych” i zwraca się uwagę, że „ostatnie działy przedstawiają młodzieży formy zachowań seksualnych, prezentując seksualny charakter związkom nastolatków”.
W tej analizie można również przeczytać: „Stworzenie i udostępnienie takiej aplikacji mobilnej wybiega poza zakres zadania publicznego. Prezentowane w niej treści nie mają zastosowania ograniczonego do konkretnych zajęć, ale są szeroko dostępne – możliwość pobrania aplikacji jest nieograniczona, co oznacza, że może nastąpić w każdym czasie i miejscu, a także każdy użytkownik smartfona może z niej korzystać. (...) Zatem należy postawić pytanie, czy takie rozwiązanie respektuje instytucję zgody rodziców na udział ich dzieci w zajęciach nieobowiązkowych, jeśli również uczniowie niebiorący udziału w zajęciach, a nawet uczęszczający do zupełnie różnych szkół, mogą pobrać aplikację i zapoznać się z prezentowanymi treściami. Należy zatem ustalić, czy aplikacja była prezentowana rodzicom uczniów, którzy mieliby wziąć udział w zajęciach. (…) Trzeba zatem zweryfikować, czy rodzicom zaprezentowano treści, do jakich pełny dostęp, sygnowany miejskim projektem, mają ich dzieci.”
Z materiału TVP3 Gdańsk, o którym mowa powyżej, wynika, że rodzice, którzy chcieli zobaczyć, jakie treści zawiera aplikacja, nie mogli uzyskać do niej dostępu.
Czy mamy do czynienia z łamaniem praw rodziców w Słupsku?
Zdjecie ilustracyjne/Pixabay.com