Iskierka optymizmu w demografii
Zdjęcie ilustracyjne: Pixabay.com

Iskierka optymizmu w demografii

dr Krzysztof Szwarc 

W marcu bieżącego roku urodziło się w Polsce 32 tysiące dzieci. To największa liczba urodzeń w trzecim miesiącu roku od czterech lat (marzec 2017), kiedy to odnotowano 34,7 tysięcy urodzeń. W przeliczeniu na 1000 mieszkańców jest to średnio 10 urodzeń i wynik ten jest jednym z najwyższych w marcu w XXI wieku. Łącznie za pierwszy kwartał bieżącego roku liczba urodzeń wynosi 83 tysiące i jest to mniej niż w analogicznym okresie roku 2020 o 5,3 tysiąca. Na tę relatywnie małą liczbę wpływ mają głównie stosunkowo niskie wyniki ze stycznia i lutego, a to z kolei zostało zdeterminowane przez początkową fazę pandemii. Możliwe, że w kolejnych miesiącach dynamika zmian omawianego zjawiska będzie dawała podstawy ku stwierdzeniu, że najniższe natężenie płodności mamy już za sobą.


Przyrost naturalny nadaj ujemny

Niestety, pozostałe dane demograficzne nadal są złe. Wciąż umiera bardzo dużo osób. W marcu życie straciło 53 tys. mieszkańców Polski i jest to najwyższy miesięczny rezultat w bieżącym roku (w ostatnich latach więcej było tylko w listopadzie i grudniu 2020 roku). Taki stan rzeczy powoduje, że (pomimo wzrostu liczby urodzeń) pogłębia się ujemny przyrost naturalny. Za pierwsze trzy miesiące tego roku osiągnął on poziom -56 tys. Dla porównania: w pierwszym kwartale ubiegłego roku było to -20,1 tys., a w całym 2020 roku -122,1 tys. Głównym powodem kształtowania się tych wartości na niekorzystnym poziomie jest oczywiście trwająca epidemia COVID-19. Śmiertelne żniwo jest nadal widoczne w demografii.


Małżeństw wciąż mało

Nadal zawieranych jest relatywnie mało związków małżeńskich, aczkolwiek w marcu ich liczba (5 tys.) była większa niż w styczniu, jak i w lutym (po 4 tys.). Łącznie w I kwartale na ślubnym kobiercu stanęło 13 tys. par i jest to jedna najmniejszych liczb w pierwszych trzech miesiącach roku w powojennej historii Polski (mniej było w 2013 roku: 12,8 tys.). W tym przypadku również widoczny jest wpływ epidemii i wprowadzonych obostrzeń, między innymi w kwestii organizacji wesel i liczby osób biorących udział w zgromadzeniach. Warto wspomnieć, że od wielu lat pierwszy kwartał jest okresem z najniższą liczbą małżeństw w skali roku. Być może poprawa sytuacji epidemicznej wpłynie pozytywnie na odwrócenie tego niekorzystnego trendu.


Więcej rozwodów niż ślubów

Niestety, koronawirus nie wpływa znacząco na liczbę rozwodów. W pierwszym kwartale bieżącego roku sądy rozwiązały 16 tys. małżeństw, co jest największą trzymiesięczną liczbą od IV kwartału 2019 roku. Warto zwrócić uwagę na fakt, że bilans związków małżeńskich jest w bieżącym roku ujemny (więcej rozwodów niż ślubów, a do tego należy dodać rozpad związków małżeńskich na skutek zgonu współmałżonka). Prawidłowość ta jest charakterystyczna dla okresu styczeń-marzec od około 10 lat, głównie ze względu na relatywnie małą liczbę ślubów w okresie zimowym.
 
Autor jest demografem, pracownikiem Uniwersytetu Ekonomicznego w Poznaniu, członkiem Sekcji Demografii Historycznej Polskiego Komitetu Demograficznego PAN, członkiem Polskiego Towarzystwa Statystycznego, redaktorem statystycznym Zeszytów Naukowych Uniwersytetu Ekonomicznego w Poznaniu, członkiem Rady Rodziny przy Ministerstwie Rodziny i Polityki Społecznej, a także Rady Rodziny przy Wojewodzie Wielkopolskim. Tata trojga dzieci.
 
Zdjęcie ilustracyjne: Pixabay.com
Fixed Bottom Toolbar