Rodzice skuteczni w ograniczeniu ideologii gender w szkołach
Zdjęcie ilustracyjne: Pixabay.com

Rodzice skuteczni w ograniczeniu ideologii gender w szkołach

Gender to modny prąd ideologiczny w wielu krajach. Łączy się bezpośrednio z działalnością środowisk LGBT, które starają się rozpowszechniać swoje poglądy również w obszarze edukacji. Dotąd, także w Polsce, wpływy te były ograniczane w trosce o zdrowie dzieci i młodzieży, ale już w innych krajach istnieje przyzwolenie władz na taką działalność. Tymczasem rząd Wielkiej Brytanii stał się pierwszym w Europie Zachodniej, który rozpoczął ograniczanie wpływów środowisk LGBT w szkolnictwie, uznając je za zagrożenie dla zdrowia dzieci oraz za niebezpieczeństwo dla wolności myśli, przekonań i słowa.

 
870 Dzialaj z nami
 
 
 
 
 
 
 
Zmiany kulturowe i światopoglądowe należą do naturalnych procesów towarzyszących rozwojowi społeczeństw. Wpływ na nie mają zarówno nauka i jej wynalazki, w tym w dziedzinach medycznych i technicznych oraz nowe prądy filozoficzne i ideologiczne. Te ostatnie mają trudny do zanegowania wpływ na wielkie procesy zmian społecznych, a także na interpretowanie wyników badań naukowych i kierunki rozwoju gospodarczego.
Jednym z pól ożywionej dyskusji i starcia na płaszczyźnie światopoglądowej oraz – nierzadko - naukowej jest tzw. ideologia gender. W ogólnym rozumieniu zakłada ona, że człowiek nie rodzi się ani kobietą, ani mężczyzną w sensie kulturowym. To dana kultura konstruuje określenia „kobieta” i „mężczyzna” i w ten sposób determinuje człowieka. Wiele cech „kobiecych” i „męskich” pochodzących z różnic biologicznych teoria gender uważa za mity społeczne. Angielskie słowo „gender” oznacza po prostu płeć.

Próby podważania płci biologicznej

 
Efektem takiego podejścia do zagadnień płci w sferze kulturowej, są także próby podważania definiowania płci w sferze czysto biologicznej. Nauki medyczne i biologiczne definiują dwie płcie – żeńską i męską – dopełniając ten podstawowy podział różnego rodzaju zaburzeniami zarówno w sferze biologicznej jak i psychicznej, które bez wątpienia występują. Natomiast skrajne opinie niektórych ideologów podważających ten naturalny podział biologiczny forsują pogląd o rzekomym istnieniu wielu płci.
Takie próby redefiniowania zagadnień dotyczących ludzkiej płciowości, wywołują sporo zamieszania w sferze dyskusji publicznej, a nawet naukowej. Ideologia gender jest chętnie przyjmowana i rozpowszechniana przez środowiska spod znaku LGBTQQIAP2+. Nie pozostaje to bez wpływu zarówno na procesy społeczne jak i edukacyjne, a to ze względu na fakt, iż wiele organizacji promujących różnego rodzaju odmienności w zachowaniach seksualnych próbuje rozpowszechniać swą agendę na polu prawa i edukacji, najczęściej pod hasłami tolerancji, różnorodności, edukacji seksualnej, walki z dyskryminacją i tzw. „mową nienawiści”.

Zamieszanie w postrzeganiu własnej płciowości przez dzieci i młodzież

 
Promocja ideologii gender w sferze społecznej i edukacji powoduje określone skutki. W szkołach na świecie, właśnie pod wyżej wymienionymi hasłami, ideologia gender trafia do młodych osób, powodując wiele zamieszania w postrzeganiu przez nie własnej płciowości. Jednym z efektów jest zjawisko tranzycji płciowej, czyli zmiany płci, wśród młodzieży, na dużą skalę występujące np. w USA. Wiąże się to – na skutek naturalnego lub zasugerowanego odczucia - z brakiem akceptacji budowy własnego ciała oraz psychiczną identyfikacją z płcią przeciwną w stosunku do budowy anatomicznej. W medycynie zjawisko definiowane jest jako zaburzenie, które charakteryzuje się nieustannym dążeniem do zmiany wizerunku, w końcowej fazie najczęściej dążeniem do operacji zmiany płci.
W oparciu o takie zdarzenia rozwinął się znacznie rynek usług medycznych oraz produktów farmaceutycznych, jako reakcja na zwiększone zainteresowanie i „popyt” na zmianę płci. Niestety praktyki takie doprowadziły do wielu nadużyć prawa i tragedii.

Skandal w klinice tranzycji i szantaż moralny

 
Najnowszą z nich jest szeroko opisywana w grudniu ub. roku w mediach brytyjskich, a w Polsce mało znana, sprawa skandalicznych praktyk kliniki Tavistock w Londynie. To najbardziej znana w Wielkiej Brytanii placówka zajmująca się operacjami tranzycji wśród dzieci. Z relacji mediów wynika, że w latach 2010–2020 do Tavistock kierowano jako osoby cierpiące na dysforię płciową nawet dzieci w wieku przedszkolnym. W ten sposób we wspomnianym okresie do placówki trafiło 12 dzieci trzyletnich, 61 czteroletnich, 140 pięcioletnich i 169 sześcioletnich. Wystarczyło, aby trzylatek podczas zabawy w przedszkolu stwierdził, że chce być dziewczynką – i już mógł zostać pacjentem osławionej kliniki.
Pewnego rodzaju szantaż moralny (na podstawie przywołanych powyżej haseł traktujących o tolerancji, wolności wyboru i prawa do różnorodności) oraz zmiany w kwestiach prawnych (np. kary za tzw. „mowę nienawiści”, które obecnie są podnoszone także w odniesieniu do prawa w Polsce) spowodowały, że agenda gender wprowadzona została do systemów edukacyjnych niektórych krajów na świecie, a zwłaszcza państw Europy Zachodniej oraz Ameryki Północnej. W Polsce dotąd takie procesy były ograniczane regulacjami państwowymi, choć co bardziej „postępowe” środowiska (także władze samorządowe, głównie dużych miast) próbowały z tymi ograniczeniami walczyć.

Wielka Brytania kontruje środowiska genderowe

 
Tymczasem ostatnio można zaobserwować pewne zmiany dokonujące się w odniesieniu do powyższego zjawiska. W Wielkiej Brytanii, która nie jest obecnie członkiem UE, rząd opublikował oficjalne wytyczne, jak brytyjskie szkoły powinny zachowywać się wobec dzieci, które definiują się jako transpłciowe lub dotknięte dysforią płciową. Dokument zawiera podstawowe założenie, iż w tego typu sprawach niedopuszczalna jest hegemonia jednej myśli, którą narzucają wszystkim środowiska genderowe. Wydanie wytycznych stało się konieczne, ponieważ – jak wyjaśnia brytyjska minister ds. kobiet i równości – aktywiści LGBTQIA+ „błędnie zinterpretowali prawo i przejęli kontrolę nad tymi kwestiami w placówkach edukacyjnych”. Także opinia publiczna, w związku ze skandalem dotyczącym kliniki Tavistock, jest coraz bardziej świadoma zagrożeń będących bezpośrednimi skutkami „tęczowej” i genderowej agendy.
Dotąd dzieci, które deklarowały, że mają inną płeć niż biologiczna, mogły wymuszać na nauczycielach i rówieśnikach akceptację dla swej nowej tożsamości. Zdarzały się nawet przypadki zwalniania z pracy pedagogów tylko dlatego, że zwracali się do uczniów po imieniu odpowiadającym ich płci biologicznej. Teraz ma być to niemożliwe. Zgodnie z wytycznymi rządu od tej pory nikt nie będzie nikomu zabraniał nazywania dziewczynki dziewczynką, a chłopca chłopcem.

Szkoła musi poinformować rodziców o chęci zmiany swojej tożsamości przez dziecko

 
Zatem brytyjskie szkoły nie muszą już akceptować wniosku dziecka o tzw. zmianę społeczną płci. Teraz będą musiały informować rodziców, że ich dziecko wyraża chęć zmiany swojej tożsamości. To praktyka odwrotna od obowiązującej do tej pory, ponieważ dotychczas szkoły zachowywały w tajemnicy przed rodzicami decyzje uczniów o planowanej zmianie płci.
Dokument zakazuje używania w szkole imienia niezgodnego z płcią biologiczną w przypadku osób, które nie poddały się zabiegom farmakologicznym i operacjom chirurgicznym, a mimo to deklarują się jako transpłciowe i żądają zaakceptowania tego przez otoczenie. Poza tym nauczyciele zostali zobowiązani do pilnowania, by media społecznościowe i inne dzieci nie miały wpływu na decyzje uczniów w tej sprawie. Co więcej, nauczyciele powinni zachęcać nastolatków z tego typu wątpliwościami, by porozmawiali na ten temat ze swoimi rodzicami.
Rządowe wytyczne zabraniają też korzystania w placówkach edukacyjnych z łazienek i szatni przeznaczonych dla osób transpłciowych lub niebinarnych – mają być tylko damskie lub męskie. Celem wymienionych regulacji jest – jak podkreślił minister edukacji rządu Zjednoczonego Królestwa – troska o zdrowie i bezpieczeństwo dzieci.

Aktywiści LGBT kontra „zdrowy rozsądek”

 
Dokument kontestują środowiska „ tęczowe”, w tym stowarzyszenie Stonewall, które oświadczyło, że jest on „niepraktyczny, niebezpieczny i sprzeczny z ustawą o równości”. Aktywiści LGBT oskarżają brytyjskiego premiera o zamach na prawa człowieka i godność jednostki. Nie mogą mu wybaczyć, w ich pojęciu „transfobicznego” wpisu na Facebooku z 4 grudnia 2023 roku, o treści: „Mężczyzna jest mężczyzną, a kobieta jest kobietą. To zdrowy rozsądek".
Środowiska te mają utrudniony atak na brytyjskiego premiera oraz minister ds. kobiet i równości z tradycyjnych pozycji krytykujących zwykle „białych rasistów” i „europejskich suprematystów”, ponieważ premier Wielkiej Brytanii pochodzi z Indii, a minister jest etniczną Nigeryjką.
Gabinet premiera Sunaka jest pierwszym w Europie Zachodniej rządem, który rozpoczął wojnę z rosnącymi wpływami środowisk LGBT w szkolnictwie, uznając je za zagrożenie dla zdrowia dzieci oraz za niebezpieczeństwo dla wolności myśli, przekonań i słowa.
CZYTAJ TAKŻE:
 
 
 
 
Oprac.: wit
Źródła: amu.edu.pl, gazetaolsztynska.pl, wPolityce.pl, vaticannews.va
Zdjęcia: Pixabay.com
 
870 Dzialaj z nami
Fixed Bottom Toolbar