Obywatelskie, oddolne polskie inicjatywy pomocowe dla Ukrainy
- wtkaczyk
- Kategoria: UKRAINA I RODZINA

Witold Tkaczyk
Uchodźcy wojenni z Ukrainy, którzy masowo przekroczyli polsko-ukraińską granicę mogli liczyć na pomoc swoich zachodnich sąsiadów. W akcje pomocy włączyli się pojedynczy obywatele, organizacje społeczne, wspólnoty parafialne, samorządy i władze państwowe. Jej skala zadziwiał nas wszystkich.
Rodziny przyjmują uchodżców
Po pierwsze ważna była pomoc humanitarna. Zimą konieczna była ciepła odzież, jedzenie, ciepłe napoje, środki medyczne i dach nad głową. Pierwszą tego rodzaju pomoc otrzymywali uchodźcy już na granicy. Natępnie ważny był ich transport w głąb kraju, do krewnych i znajomych ukraińskich mieszkających już w Polsce, lub do miejc - miast, miasteczek i wsi - gdzie przygotowano dla nich dach nad głową. Ta akcja pomocowa była bardzo szybka i szeroko zakrojona. Reakcja polskiego społeczeńtwa była spontaniczna, a prywatne osoby przyjęły wiele ukraińskich rodzin. Wśród uchodźców najwięcej było kobiet i dzieci. Ich grupa przyjechała m.in. do podpoznańskiego Lusówka w gmninie Tarnowo Podgórne w powiecie poznańskim.
Proboszcz parafii św. Rity z podpoznańskiego Lusówka (woj. wielkopolskie) ksiądz Adam Przewoźny przyjął pod swój dach dwie rodziny uciekinierów z ogarniętego wojną terenu Ukrainy - wśród nich była dwójka dzieci w wieku 3 i 6 lat. Kolejne rodziny zostały przyjęte przez mieszkańców parafii w ich prywatnych domach. Takich rodzin było co najmniej kilkanaście. Prywatne osoby ogłaszały się w mediach społecznościowych, że dysponują miejscami dla uchodźców w swoich domach.
Na terenie parafii zorganizowno spotkanie integracyjne uchodźców, którzy znaleźli schronienie w pomieszczeniach parafii i w okolicznych rodzinach mieszkających w Lusówku, Lusowie, Pokrzywnicy i Sierosławiu.
Na spotkaniu mamy miały okazje się poznać, a dzieci wspólnie pobawić. Do tego rodziny otrzymały informacje o swoich prawach i zestaw wiadomości jakie sprawy oraz gdzie mogą załatwić. Dużo pytań dotyczyło możliwości zapisania dzieci do przedszkola oraz szkoły. Podczas spotkania zostało to omówione i wyjaśnione. W najbliższych placówkach brakowało już miejsc, za to w pobliskim Baranowie zorganizowana została przedszkolna grupa dzieci ukraińskich.
W miarę upływu dni sytuacja uchodźców była coraz bardziej unormowana, gminy uruchamiały centra pomocy, w których dostępna była żywoność, napoje, odzież, środki medyczne i inne najpotrzebniejsze rzeczy - wielu Ukraińców bowiem opuściło swoją ojczyznę w pośpiechu i panice zabierając zaledwie te najpotrzepniejsze rzeczy.
Pomoc dla matek i dzieci na granicy
Innym rodzajem pomocy były akcje instytucji pozarządowych. Jedną z nich zorganizowała fundacja „Mama z mamą” z gminy Tarnowo Podgórne. Lokalna społeczność została zaangażowana do przygotowania paczek z najpotrzebniejszymi przedmiotami i żywnością dla matek i dzieci czekających w długich kolejkach na granicy.
Przygotowanie całej pomocy wymagało sporego wysiłku finansowego i organizacyjnego. Pomysłodawcy akcji wymyślili przygotowanie tzw. worków pomocy - tzn. zestawu najpotrzebiniejszych rzeczy niezbędnych czekającym w kolejkach na granicy mamom i dzieciom. Sama akcja szycia worków też była ewenementem na skalę kraju. Produkty dostarczyły różne firmy, łącznie ze specjalnymi opaskami na rękę, które miały zapobiec gubieniu się dzieci w granicznym zamieszaniu. Do takich sytuacji dochodziło bardzo często. Pomoc finansową zapewnili mieszkańcy gminy oraz zaprzyjaźnieni Polacy z Wielkiej Brytanii.
Do przygotowania worków z pomocą zostali zaangażowani wolontariusze - uczniowie okolicznych szkół. To oni - pod okiem organizatorów - pakowali produkty do uszytych worków. Następnie przy pomocy transportów Caritas worki trafiały na granicę oraz w głąb Ukrainy.
Takie akcje budowały wzajemne relacje Polaków i Ukraińców, ale także przyczyniały się do integracji lokalnych społeczności.
Witold Tkaczyk jest redaktorem prowadzącym portal Polskie Forum Rodziców.
CZYTAJ TAKŻE:
Zdjęcie: Pixabay.com
