Jak należy z dziećmi rozmawiać o wojnie?
Zdjęcia: Pexels.com

Jak należy z dziećmi rozmawiać o wojnie?

Agnieszka Isańska

Wojna stała się faktem. Rosyjska eskalacja działań wojennych opisywana jest we wszystkich mediach, oglądamy obrazy skutków bombardowań i ludzi spakowanych idących ulicami miast, a także kompletnie zakorkowane drogi wyjazdowe… Jako dorośli karmimy się tymi obrazami, a dzieci słuchają, patrzą i pytają. To młodsi. Młodzież sama dociera do doniesień i przyjmuje narrację autorów. Robi się wielki chaos, brak pewności co i jak rozumieć i jakie przyjąć stanowisko.


Rodzice i nauczyciele muszą rzetelnie informować dzieci i młodzież

Jako rodzice i nauczyciele zobowiązani jesteśmy do zapewnienia dzieciom i młodzieży bezpieczeństwa i rzetelnej wiedzy i informacji.

W jednym z liceów nauczyciel historii w dzień inwazji Rosji na Ukrainę zrezygnował z prowadzenia zaplanowanych lekcji zgodnie z planem, bo zdecydował się opowiedzieć o genezie konfliktu, ze szczególnym uwzględnieniem historii Ukrainy. O trudnych etapach kształtowania Ich narodowej tożsamości, o migracjach i roli Rosji w kształtowaniu postaw oraz niejednorodności społeczeństwa. Z pewnością to była najważniejsza lekcja historii w tym roku. Młodzież otrzymała rzetelną wiedzę, która pozwoli im mieć swoje zdanie i lepiej rozumieć doniesienia z portali społecznościowych. Wielu młodych biorących udział w manifestacjach poparcia dla Ukraińców również odbyło przyspieszony kurs solidarności.
 
870 pexels matti 11284550


Szkolne koleżanki, szkolni koledzy z Ukrainy i Białorusi

Uczniowie z Ukrainy i Białorusi są uczniami wielu polskich szkół, ubierają się tak samo jak polskie dzieci, maja jedynie odmienne imiona, których nie zawsze można przełożyć na polskie, pisze się je inaczej. Zazwyczaj są dobrze zmotywowani do nauki, starsi wyróżniają się wysokimi umiejętnościami z matematyki, znają często lepiej język angielski.

Rodziny z tych krajów od wielu lat przyjeżdżają do Polski i tu zaczynają swoje nowe, bezpieczne życie. Dzieci i młodzież dość szybko uczą się języka polskiego, pomimo dużej gotowości i chęci na asymilację, to jednak trzymają się razem. W szkołach podstawowych spotykają się na lekcjach języka polskiego dla obcokrajowców, gdzie wspólnie uczą się o języku i kulturze polskiej. Na korytarzach słychać język rosyjski, rzadziej ukraiński i białoruski. Dzieci nie afiszują się odmiennością, oni chcą być sobą i mówić do siebie jak im serce podpowiada. A zatem z dziećmi i młodzieżą z tych narodów nasze dzieci mają od dawna styczność, to ich koledzy, koleżanki, których najbliżsi zostali w domach, gdzie trwają działania wojenne…


Ile jest jeszcze do zrobienia w dziedzinie tolerancji i szacunku


Nie sposób uniknąć rozmów o tym co się dzieje.

Już w dzień ataków pojawiły się w śród polskich dzieci w szkołach próby wyśmiewania się z koleżanek i kolegów, którzy są obcokrajowcami. Młodsze dzieci od dawna z pogardą usiłują przezywać „Ty Rusku” uczniów urodzonych na terenie Ukrainy, co świadczy o braku właściwych wzorców wynoszonych z domu. Nauczyciele zawsze reagują najszybciej jak to możliwe, ale jak widać jest jeszcze bardzo dużo do zrobienia.

Bardzo budujące są przejawy wszelkiej solidarności z uczniami z terenów wojny podejmowane przez pracowników szkół, uczelni oraz samych uczniów i studentów, bo to jest okazja do nauki nabywania właściwych postaw i gotowości do dzielenia się tym, co się ma – słowem, gestem czy modlitwą. To uczestniczenie i bycie życzliwym to działania, jakie powinniśmy wspierać u młodzieży. To będzie najlepsza nauka w trudnych czasach.
 
870 pexels arthur krijgsman 4019754


Wobec małych dzieci unikajmy obrazów wojny, skupmy się na rozmowie


Wobec młodszych dzieci potrzeba więcej elastyczności. Nie możemy udawać, że nic się nie stało. Maluchy powinny usłyszeć tylko tyle, ile same zapytają, wychodzenie poza ich ciekawość jest niepotrzebne. Temat wojny obecny jest we wszystkich rozmowach. Warto, by zatrzymać się na słowie. Nie pokazywać obrazów wojny. To za bardzo będzie działać na wyobraźnię. Ten świat, który one znały z gier komputerowych stał się faktem, agresja jest obecna, działania wojenne również, krew i skutki wybuchów można oglądać w serwisach. Po co to dzieciom pokazywać?! Unikajmy obrazów a skupmy się na rozmowie.

Małe dzieci będą wymagały pewno ukojenia nagromadzonych emocji, stąd konieczność z naszej strony bycia gotowym na ich ukojenie. Wysłuchanie, przekazanie rzetelnych informacji dotyczących sytuacji politycznej na poziomie ich możliwości obrony. Warto powiedzieć im, że Ukraina ma sojuszników, że my jako sąsiedzi powinniśmy być bezpieczni, bo jesteśmy członkami NATO, czym jest ten sojusz. To powinno uspokoić dziecięce niepokoje, które mogą się brać z niewiedzy, lub co gorsza ze źródeł niepewnych, takich jak rówieśnicy, którzy niekoniecznie mają właściwy ogląd w sprawę. Warto tu również wspomnieć, że wojna jest zła, że Rosja poniesie konsekwencje tych działań, jak choćby te ekonomiczne, by właściwie wspierać kształtowanie moralności dziecięcej.
 

Nauka historii nie zawsze dotyka spraw ludzkiego cierpienia i strat

Jako rodzice i nauczyciele musimy zadbać o spokój i wiedzę naszych dzieci. To czas ogromnych niepokojów tak naszych dorosłych, jak i dzieci. Nie zapominajmy, że w szkole już 10-latkowie uczą się historii, a tam jest wiele dat bitew, wiele wojen, ich przyczyny, przebieg i skutki, a niewiele pisze się o stratach – zabitych, startach w zabytkach, spalonych miastach, mostach i krajach. To jest historia, z której stale musimy wyciągać wnioski jak uczyć o niej nasze dzieci, by wiedziały, jak jest prawda i mądrze zabierały głos w rozmowach o wojnie, która zawsze była i jest złem.
 
POZNAJ INNE OPINIE NASZYCH EKSPERTÓW:
 
 
Autorka jest pedagogiem szkolnym, terapeutą pedagogicznym, nauczycielem przedszkola i klas 1-3 oraz oligofrenopedagogiem. Zajmuje się skutecznym wyrównywaniem deficytów i braków rozwojowych u dzieci. Jest mamą trzech córek.
 
Zdjęcia: Pexels.com
Fixed Bottom Toolbar