Pierwszy wakacyjny wyjazd bez rodziców
Zdjęcie ilustracyjne: Pixabay.com

Pierwszy wakacyjny wyjazd bez rodziców

Witold Tkaczyk

Pamiętam, że był to obóz harcerski w Łowyniu, w okolicach Międzychodu. Należałem wtedy do harcerstwa i po ukończeniu szóstej klasy szkoły podstawowej miałem wyjechać na pierwsze samodzielne wakacje. Bez rodziców, a z harcerzami. Miałem pewne obawy, jak to będzie, ale perspektywa przygody, nowych doświadczeń, zmiany, odsunęła te wątpliwości na dalszy plan. Do czasu…
 

Spartańskie warunki i harcerskie atrakcje

Miejsce było urokliwe – las, niedaleko jezioro, do tego piękna, lipcowa pogoda. Zakwaterowano nas w dużych, zielonych, wojskowych namiotach po dziesięciu harcerzy w każdym. Spaliśmy w śpiworach na polowych, rozkładanych łóżkach. Warunki dość spartańskie, ale inne być nie mogły – działo się to w połowie lat 70. Choć i dzisiaj organizowane są wakacyjne wyjazdy, które – przy ograniczeniu pewnych wygód – mają uświadomić młodym ludziom, że można przetrwać bez ciepłej wody i prysznica, mając nad głową zaledwie kawałek brezentu (obecnie jest to kawałek nieprzemakalnego materiału).
Pobyt obfitował w harcerskie atrakcje, takie jak leśne wyprawy, podchody, kąpiele w jeziorze, budowanie szałasów, pełnienie wart, dyżury w obozowej kuchni, ogniska, artystyczne występy i zdobywanie różnych sprawności. Sporo więc można było się nauczyć, ocenić swą zaradność i pracowitość, umiejętność zadbania o swoje potrzeby, odnalezienie się wśród innych.
 
Relacje z rówieśnikami miałem poprawne, ale – jak to bywa – w grupie znalazł się chłopiec, który był obiektem żartów, pewnie dlatego, że pozostali wyczuli, że da się go łatwo nabrać. Poza tym kadra pilnowała dyscypliny i nie dochodziło do żadnych niepokojących wydarzeń.
 

Chcę już wracać do domu…

Pobyt miał trwać miesiąc, co okazało się dla mnie okresem zbyt długim i w połowie obozu, przy okazji wizyty rodziców, załamałem się i chciałem wracać do domu. Może były też inne okoliczności tej chęci powrotu, jakieś niepowodzenia czy konflikty, ale dziś już tego nie pamiętam. Jednak zostałem i dotrwałem do końca.
 
Późniejsze wyjazdy na letnie kolonie nie budziły już we mnie większych obaw ani pragnienia szybszego powrotu do domu. Wręcz przeciwnie, nawet żałowałem, że ten czas pełen wrażeń tak szybko mija i trzeba już wracać. Kontakt z rówieśnikami, w dodatku bez rodziców, do dziś stanowi o atrakcyjności samodzielnych, wakacyjnych wypraw.
 

Dzieci wyruszają samodzielnie


Mając własne dzieci wiedziałem, że też nadejdzie czas, kiedy po raz pierwszy wyruszą na wakacyjną przygodę bez rodziców. Zrobiły to nawet wcześniej niż ja, bo już w drugiej i trzeciej klasie szkoły podstawowej. Pamiętam, że nie obyło się bez przełamywania ich wątpliwości i tłumaczenia, że będzie dobrze i ciekawie, i że warto spędzić ten czas nad morzem z rówieśnikami.
 
Sytuacja była łatwiejsza, gdyż nasze dzieci są w podobnym wieku i było im raźniej, gdyż dzięki obecności rodzeństwa nie odrywały się od rodzinnej atmosfery i nie zostawały zupełnie same. Poza tym wyjazd organizowany był przez szkołę i jechało tam kilka ich koleżanek i kolegów z klasy.
 

Rodzic zadba o wiele

Wyzwaniem jest przygotowanie dzieci do wyjazdu. Łatwiej i szybciej niż kiedyś można kupić i zorganizować potrzebne sprzęty, odzież, mamy też doświadczenia z krótszych wyjazdów dzieci choćby na szkolne wycieczki, ale jednak planowanie i przygotowanie do wyprawienia dzieci ,,w świat” zawsze stanowi wyzwanie. Opłaty, dokumentacja (różne zgody i regulaminy), spis i skompletowanie rzeczy, potrzebnych młodemu człowiekowi podczas wakacji – o te wszystkie sprawy dorośli muszą zadbać.
 
Rodzice zawsze mają obawy o los dzieci. Czy sobie poradzą same, czy w razie czego uzyskają pomoc opiekunów lub rówieśników, czy będą miały dobre warunki, odpowiednią pogodę i wyżywienie, świetne koleżanki i kolegów, czy ciekawie spędzą czas, czy będą zdrowe, czy nie przyjdą im do głowy jakieś szalone pomysły, a co za tym idzie niezbyt odpowiedzialne zachowania.
 

Dlaczego nie dzwonisz?

Moment wyjazdu rodzi emocje, trochę obaw, trochę smutku z powodu dłuższego rozstania, przeplatanego radością, że nasza pociecha wyrusza na spotkanie przygody, że wróci z nowymi doświadczeniami, znajomościami, że na pewien czas odejdzie od domowej codzienności.
 
Ważny jest też temat kontaktów dzieci z rodzicami podczas wakacyjnego wyjazdu. Obecnie prawie każde dziecko ma telefon komórkowy dla szybkiej komunikacji z rodzicami. Niektóre dzieci jednak nie korzystają z tej możliwości i ograniczają kontakt z domem. Nie odczuwają takiej potrzeby, są zajęte różnymi sprawami, dobrze spędzają czas, a kontaktują się jedynie w razie trudności czy nieprzewidzianych zdarzeń. Z kolei rodzice nie powinni być nadopiekuńczy i zbyt często wydzwaniać do swoich pociech. Warto zostawić im swobodę, umożliwić, żeby na ten czas ,,zapomnieli” o domu i zajęli się tym, co ich interesuje. To szansa, by dzieci wyzwoliły się od domowych rytuałów lub problemów, by dały się pochłonąć wakacyjnej przygodzie.
 
Oczywiście rodzicom miło jest, kiedy dziecko ma z nimi kontakt, opowiada jak spędza czas, ale lepiej pozostawić to decyzji dziecka i nie narzekać na brak informacji. Zawsze też można dyskretnie zadzwonić do opiekunów i z nimi porozmawiać, pamiętając jednak, że i oni mają czas wypełniony obowiązkami.
 

Jeśli się spodoba, to znów pojedzie

Dobre doświadczenia wakacyjnego wyjazdu w gronie rówieśników zachęcają do kolejnych wyjazdów w kolejne wakacje. Oddalenie i rozłąka z rodzicami nie stanowią już większego problemu, a świadomość, że dziecko usamodzielniło się i dobrze radzi sobie w tym czasie jest dla wszystkich powodem do zadowolenia.
 
Pierwszy wakacyjny pobyt naszych dzieci okazał się udany, wróciły całe, zdrowe i zadowolone, więc po roku ponownie wyjechały na podobne nadmorskie kolonie.
 
Autor jest dziennikarzem i grafikiem, od wielu lat związanym ze środowiskiem twórców komiksu. Pisze scenariusze komiksów historycznych, jest również ich wydawcą. Pracuje na stanowisku sekretarza redakcji portalu Polskie Forum Rodziców. Prywatnie ojciec dwójki nastolatków.

Zdjęcie ilustracyjne: Pixabay.com
 
Baner790x105 Zakonczenie artykułu WERSJA 4
Fixed Bottom Toolbar