Anna Chmielinska 2Dynamicznie kształtujący się rynek pracy, niepewność zatrudnienia, zmieniające się wymagania wobec pracownika. Czy tradycyjna szkoła odpowiada na te potrzeby i co rodzice mogą dać dziecku, by przygotować je na taką rzeczywistość – opowiada ANNA CHMIELIŃSKA, specjalistka HR, w rozmowie z Joanną Sztaudynger


Doświadczamy ogromnej zmiany cywilizacyjnej. Stoimy przed niewiadomą, koniecznością bycia elastycznym i gotowym na zmianę. Od pracownika wymaga się nie tylko dyspozycyjności, ale też ciągłego uczenia się. Wygląda również na to, że to nie firmy zadbają o rozwój pracownika, ale on sam musi się o niego zatroszczyć, szukać swojej drogi i być może się przekwalifikowywać. Czy zatem to, co dostają w szkole nasze dzieci, wyposaża je na przyszłość?

W małym stopniu. Powstają wprawdzie szkoły proponujące edukację alternatywną, ale ona obejmuje niewielki procent dzieci. Warto wiedzieć, że są dwie grupy znaczących przyszłych kompetencji zawodowych. Pierwsza z nich dotyczy danych i umiejętności ich przetwarzania, to również sprawność posługiwania się nowymi technologiami i systemami. Druga natomiast, to kompetencje społeczne i komunikacyjne. To wielkie wyzwanie. ManPower opublikował raport, z którego wynika, że w sytuacji, jaką przyniósł nam Covid, te umiejętności są kluczowe.


Chociaż mogłoby się wydawać, że izolacja społeczna, to wymarzone warunki pracy dla osób wycofanych i niezainteresowanych integracją.

Niby tak, ale ci samotnicy po wielu godzinach pracy muszą się zaprezentować i pokazać, co zrobili. Wytłumaczyć i przekonać do swojego pomysłu. To rodzi wiele problemów. Dlatego z pewnością specjaliści z zakresu szeroko pojętej pomocy psychologicznej mają i będą mieli pełne ręce roboty. Im szybszy rozwój technologii, tym zawody wspierające człowieka będą bardziej potrzebne. Badania ManPower pokazują również, że w obecnym czasie jest znacznie więcej ofert pracy dla pracowników fizycznych znających się na konkretnym rzemiośle. Dzięki mediom, na przykład, praca kucharza czy fryzjera staje się nie tylko dobrze płatna, ale i prestiżowa. Z pewnością jest zapotrzebowanie na takich specjalistów. Warto więc zastanowić się, czy liceum i studia, to najlepsza droga, może szkoła zapewniająca konkretny zawód będzie rozsądniejszym pomysłem.


Na jakie problemy najczęściej napotykasz, gdy zatrudniasz ludzi i obserwujesz ich drogę zawodową?

Ponad 60 procent mojego zespołu stanowią tzw. milenialsi, pokolenie cyfrowe. Ludzie dobrze wykształceni, kreatywni, chcący się rozwijać. Przebojowi i odważni, otwarci, pewni siebie, ale też niecierpliwi. Czekają na „lajka” za każde wykonane zadanie, a ich średni czas zatrudnienia w jednym miejscu, to 8-12 miesięcy. Potem idą dalej, szukają nowych wyzwań i bodźców. A czasami mówienie „dzień dobry” i „do widzenia” nie jest oczywistą praktyką.


Co zatem powinno się znaleźć w plecaku, z którym nasze dzieci wyjdą z domu?

Umiejętności społeczne. Polecam harcerstwo, wolontariat – to uczy funkcjonowania we wspólnocie. Pozwólmy dzieciom na samodzielność, która da im pewność siebie i przekonanie „że umiem i mogę”. Na tym potem buduje się gotowość do podejmowania prób, ale też przyjmowania porażek. Ale trzeba zacząć od samodzielnych powrotów ze szkoły, przysłowiowego klucza na szyi i robienia kanapek na cały dzień. I naszej, rodziców, decyzji, że oddajemy dzieciom odpowiedzialność w pewnych dziedzinach. Niezbędna jest też umiejętność uczenia się, znajomość samego siebie – swoich mocnych i słabszych stron. No i kręgosłup moralny. Nasze dzieci będą się w stanie wszystkiego nauczyć, w dość krótkim czasie będą nabywały nowe kompetencje, ale wartości, którymi będą się kierowały w życiu, nie da się wypracować w chwilę. Na to potrzeba czasu i my jako rodzice za tę sferę jesteśmy najbardziej odpowiedzialni.


ANNA CHMIELIŃSKA jest HR managerem Stanley Black Decker, certyfikowanym mentorem EMCC. Ma kilkunastoletnie doświadczenie w zarządzaniu zasobami ludzkimi w dużych międzynarodowych organizacjach.

banner 750