Co, jak i czy w ogóle palą nasze dzieci

balwickiRozmowa z drem hab. ŁUKASZEM BALWICKIM – lekarzem, specjalistą leczenia uzależnień od nikotyny



Kiedy chodziłam do szkoły papieros dla wielu moich rówieśników jawił się jako atrybut dorosłości. W szkolnych toaletach palili więc niemal wszyscy. Od tego czasu wydaje się, jakby moda na palenie nieco minęła. Zda się, że potwierdzają to nawet badania, np. z ostatnich przeprowadzonych przez CBOS wynika, że odsetek palących osób w Polsce jest najniższy od czasów, kiedy zaczęto tego typu badania przeprowadzać. Czy to oznacza, że moda na palenie mija także wśród młodzieży?


Obraz jest dość skomplikowany, bowiem badanie, o którym mowa dotyczyło tylko osób dorosłych. I tu rzeczywiście jest regularny spadek konsumpcji wyrobów tytoniowych. Niemniej jednak ten trend jest minimalny, spadki o ułamki punktów procentowych. Jeśli chodzi natomiast o młodzież, to odpowiedź nie jest taka oczywista, ponieważ w tym przypadku nie mamy jednorodnego rynku, to znaczy obok papierosów tradycyjnych młodzi ludzie sięgają po papierosy elektroniczne, a w ostatnim czasie dość popularny zrobił się także tytoń podgrzewany.


A jeśli weźmiemy pod uwagę wszystkie te formy podaży nikotyny?

To wówczas okazuje się, że nie tylko nie ma spadku, ale jest wzrost konsumpcji.


Czyli jak dużo młodych ludzi pali? Jak poważny jest to problem wśród naszych dzieci?

Wszystko zależy od tego, jaka metoda badawcza (jakie pytanie) zastosowano. Na ogół pyta się, czy paliłeś w ciągu ostatnich trzydziestu dni, czy robisz to codziennie czy okazjonalnie. W Polsce do używania jakiegokolwiek wyrobu z nikotyną w ostatnich trzydziestu dniach przyznaje się aż 47% uczniów szkół średnich (12% - papierosy, 11% - e-papierosy i 24% - obydwa produkty zamiennie). Jeśli chodzi o uczniów szkół podstawowych, to do kontaktu z papierosami przyznaje się kilka procent.


Może nie wszyscy mają odwagę się przyznać?

Oczywiście taka możliwość istnieje. Część osób na pewno zataja tę informację, szczególnie, że takie badania na ogół przeprowadzane są w szkołach. Nie jest wykluczone, że obraz może być lekko zafałszowany, a wyniki zaniżone.


W jakim wieku młodzi na ogół zapalają pierwszego papierosa?

Największy boom jest w sytuacjach przejściowych, to znaczy np. kiedy następuje zmiana szkoły. Do tej pory to było rozpoczęcie nauki w gimnazjum, teraz zapewne przesunie się to na początek liceum. To taki czas budowania wizerunku w nowej grupie, redefiniowania siebie, ale także buntu.


Jak palenie w tak młodym wieku wpływa na ich zdrowie i rozwój?

Na temat szkodliwości palenia papierosów powstało mnóstwo opracowań. To nie tylko choroby płuc, nowotwory czy problemy sercowo-naczyniowe, to negatywny wpływ na wszystkie organy ciała. Wdycha się ogromną ilość toksycznych substancji, a przede wszystkim nikotynę, która jest po prostu narkotykiem. Zaburza funkcjonowania ośrodkowego układu nerwowego, ma wpływ na mózg, sztucznie go stymuluje – w bardzo krótkim czasie mózg zaczyna domagać się coraz więcej tej substancji. A jeśli już dojdzie do uzależnienia (co może się stać nawet po wypaleniu zaledwie kilku papierosów), to dochodzi do trwałych zmian mózgu. Wówczas całe życie jest się uzależnionym od nikotyny (nawet wówczas, kiedy rzuci się palenie), ale także o wiele bardziej podatnym na inne uzależnienia.


A jeśli chodzi o wpływ konkretne na młodego człowieka, to znaczy, czy palenie papierosów ma jakieś przełożenie na przykład na zdolność uczenia się, koncentrację, zapamiętywanie…? Czy może być m.in. przyczyną kłopotów z nauką?

Zdecydowanie tak. Nikotyna zaburza np. umiejętności poznawcze, utrudnia kontrolę emocji, co powoduje trudności z nauką. Szkodliwy wpływ nikotyny na mózg młodego człowieka jest szeroko w literaturze opisany. Mózg człowieka kształtuje się do 22 roku życia, a nikotyna zaburza jego prawidłowy rozwój.


Wspomniał Pan wcześniej, że młodzież sięga również po papierosy elektroniczne. Dość powszechnie jest przekonanie, że są one mniej szkodliwe? Czy tak rzeczywiście jest?

Coraz więcej badań naukowych wskazuje na nieprawdziwość tej tezy. Być może to przekonanie wynikało z tego, że na temat papierosów elektronicznych nie było zbyt wielu dostępnych informacji. Był zbyt krótki okres obserwacji. Teraz się to zmienia i powinno nas wyprowadzać z błogiego poczucia bezpieczeństwa. Po pierwsze wiemy, że użytkownicy papierosów elektronicznych o wiele silniej i szybciej się uzależniają niż ci, którzy palą papierosy tradycyjne. Po wtóre, papierosy elektroniczne także zawierają nikotynę, a wraz z gorącą parą do organizmu wprowadzany jest również cały szereg toksycznych substancji.


W jaki sposób powinni zareagować rodzice, jeśli odkryją, że ich dziecko pali?

To zależy od tego, czy jest to palenie incydentalne, czy jest już problem uzależnienia. Jeśli dziecko zapaliło raz czy drugi, to można z nim przeprowadzić rozmowę na temat możliwości uzależnienia i jego skutków. Wskazać, jak bardzo nałóg zabiera wolność i jakim niewolnikiem staje się człowiek. Jeśli jednak doszło już do uzależnienia, wówczas warto skorzystać z pomocy specjalisty. Niekiedy będzie mógł pomóc psycholog, ale czasami może się okazać niezbędne wsparcie farmakologiczne i wówczas będzie potrzebny lekarz, żeby zaordynować preparaty np. nikotynozastępcze. W każdym jednak przypadku ważny jest własny przykład, czy to abstynencja, czy też - jeśli rodzic jest osobą palącą - pokazanie własnego zmagania się z nałogiem.


rozmawiała
Małgorzata Tadrzak-Mazurek


dr hab. Łukasz Balwicki – lekarz, adiunkt w Zakładzie Zdrowia Publicznego i Medycyny Społecznej Gdańskiego Uniwersytetu Medycznego, certyfikowany specjalista leczenia uzależnienia od nikotyny. Ekspert w tym zakresie Światowej Organizacji Zdrowia i Europejskiego Obserwatorium Systemów i Polityk Zdrowotnych. Autor wielu publikacji naukowych. Prywatnie mąż i ojciec czworga dzieci.



Fixed Bottom Toolbar