Rodzice jako odpowiedzialni konsumenci i obywatele
- wtkaczyk
- Kategoria: OPINIE

Rodzice to ogromna (może największa?) grupa konsumentów, swoimi decyzjami wywierająca duży wpływ na gospodarkę. Czy nasze codzienne wybory w sferze rynku mogą mieć długofalowe konsekwencje dla bezpieczeństwa, stabilności i pomyślności kraju, a tym samym wpływać na stan lokalnych społeczności, w których żyjemy? Na tym problemem zastanawia się dr hab. prof. UAM Michał A. Michalski.
Komercjalizacja a zachowania społeczne
Niedawno na łamach tygodnika „Sieci” ukazał się artykuł „Czas na społeczną odpowiedzialność konsumenta” autorstwa dr hab. prof. UAM Michał A. Michalskiego, profesora nadzwyczajnego w Zakładzie Etyki Gospodarczej Instytutu Kulturoznawstwa Wydziału Antropologii i Kulturoznawstwa UAM w Poznaniu, który jest też prezesem fundacji Instytut Wiedzy o Rodzinie i Społeczeństwie. Jest on dobrą okazją do pokazania, jak istotne są nasze indywidualne decyzje konsumenckie w skali zjawisk na skalę lokalną i globalną. W obliczu zjawisk na arenie międzynarodowej, jakie od co najmniej kilkunastu lat obserwujemy, warto tez pokusić się o szersze opisanie tej zależności.

Jak zauważa naukowiec, obecny czas to stale postępująca komercjalizacja życia. Nie jest to zjawisko charakterystyczne tylko dla Polski, której obywatele – po okresie gospodarki niedoboru z czasów tzw. realnego socjalizmu, w sporej części szybko pokonali cywilizacyjny dystans dzielący ich od społeczeństw zamożnego Zachodu. Mniej już dzisiaj widać szarzyznę i brud ulic i budynków, a we wnętrzach domów i mieszkań mamy nowoczesne pralki, lodówki, telewizory i komputery. Stopień cyfryzacji polskiego społeczeństwa jest tak wysoki, że przewyższa nawet w tym względzie Niemcy, najbogatszy ekonomicznie kraj Europy.
To jednak nie pozostaje bez wpływu na nasze zachowania społeczne. Fascynacja technologicznymi zabawkami i bezkrytyczne przyjmowanie konsumpcyjnego i wygodnego modelu życia, negatywnie wpływa na naszą kondycję społeczną – pojawiają się problemy samotności, uzależnienia od technologii cyfrowych, mediów społecznościowych, którym towarzyszą choroby psychiczne i fizyczne, depresja, a do tego zwiększająca się skala rozpadu małżeństw, rodzin, problem niskiej dzietności czy społecznego wykluczenia.
Wybory konsumentów są jednocześnie wyborami obywatelskimi
Jakby nie dość tego, jak społeczeństwo tracimy umiejętność rozpoznawania zagrożeń i przewidywania konsekwencji naszych obecnych wyborów, co jest zjawiskiem groźnym w skali globalnej.
Naukowiec wykazuje, że nasze codzienne wybory jako konsumentów są jednocześnie wyborami obywatelskimi. Dziś, wyraźnie jak nigdy przedtem, widać, że nasza codzienna aktywność i wybory, których dokonujemy, mają swoje konkretne, wielowymiarowe konsekwencje, a my jako konsumenci – podobnie jak państwa i przedsiębiorstwa – także ponosimy odpowiedzialność i mamy wpływ na obecną sytuację.

Głosowanie codziennie
Obszary takie jak gospodarka, polityka, media i życie prywatne nie są jedynie luźno powiązanymi ze sobą przestrzeniami, a zespołem wzajemnie zależnych i wpływających na siebie elementów, które realizowane w taki czy inny sposób mają wpływ na funkcjonowanie całych społeczeństw, wykraczający niekiedy poza granice danego kraju.
Niektórzy badacze zauważają, że zakres władzy konsumentów jest większy niż zakres władzy wyborców. Ci ostatni mogą (ale nie muszą) realizować swoje prawo wyborcze raz na jakiś czas, podczas gdy konsument decyduje codziennie i w ten sposób może wpływać na bieg zdarzeń odsuwając od władzy niepożądane firmy.
Skuteczności biznesu w świecie polityki
Sytuacja ta nie jest jednak obecnie aż tak prosta, bo w międzyczasie wyrosły tak wielkie konstrukcje gospodarcze, które są w stanie zwalczyć (choćby poprzez wykupienie) każdą konkurencję. Wobec tego, jako konsumenci, jesteśmy w wielu przypadkach skazani na produkty (także usługi) de facto jednego i tego samego producenta, nawet kiedy się one inaczej nazywają i inaczej wyglądają.

Budżety tych gigantów gospodarczych są tak olbrzymie, że przewyższają swą skalą finanse nawet średniej wielkości państw. Następuje niebezpieczne zjawisko dominacji świata biznesu nad światem polityki i idei, gdzie dosłownie wszystko można sobie kupić – dowolną ustawę, korzystną dla firmy regulację prawną, napędzającą koniunkturę ideologię. Największe państwa radziły sobie z tego rodzaju problemem już w przeszłości – np. co jakiś czas w USA wprowadzano prawo nakazujące podzielić wielkie organizmy gospodarcze (np. zakaz powstawania tzw. karteli), jednak obecnie brak takich działań, co może świadczyć o dużej skuteczności biznesu w świecie polityki (słyszy się np. o tym, że polityka Niemiec jest funkcją największych niemieckich przedsiębiorstw, co wydaje się nie bezzasadne, jeśli spojrzeć i na przeszłą i nawet częściowo na obecną politykę tego państwa). Nieśmiałe próby opodatkowania w Europie gigantów cyfrowych czy nałożenie na dystrybutorów usług internetowych prawnych regulacji zapobiegających uzależnieniom i dostępie do niewłaściwych treści w sieci nieletnim napotykają na olbrzymi sprzeciw firm świadczących usługi w tym zakresie.
Przede wszystkim wynik ekonomiczny
Prof. M. Michalski przytacza diagnozy innych naukowców, którzy opisują współczesny świat cywilizacji zachodniej, jako formę kapitalizmu w późnej fazie konsumpcyjnej. Zagrożeniem jakie wynika z takiego stanu rzeczy to przede wszystkim twierdzenie, poparte licznymi przykładami w praktycznych działaniach organizmów państwowych i gospodarczych, że liczy się przede wszystkim wynik ekonomiczny, że najważniejsza jest maksymalizacja zysków, a sprawy ogólnoludzkich wartości, na których ludziom zależy, zupełnie się nie liczą. Wobec tego robi się gazowe interesy ze zbrodniarzami, stawia fabryki w kraju totalitarnym, bo tak jest najopłacalniej, najtaniej.
To wszystko oczywiście pod pozorem cywilizowania tych państw, pod utopijnym marzeniem (kto w nie wierzy?), że opresyjne systemy z czasem oddadzą pole demokracji. Nic takiego jednak nie następuje, wręcz przeciwnie – państwa autorytarne korzystają na tej sytuacji, przeznaczając zarobione środki nie na potrzeby obywateli, a na umacnianie swojego sytemu, zbrojenia, inwigilację, wreszcie wojnę.

Droga do upadku wolności i demokracji
Dziś agresja Rosji na Ukrainę i agresywna polityka Chin, faktycznego sojusznika Rosji, pokazują, że nieprzestrzeganie wartości cywilizacyjnych kultury zachodniej i złożenie ich na ołtarzu doraźnych korzyści i zysków, to droga wprost prowadząca do upadku wolności i demokracji. Nietrudno było się domyślić, że każdy satrapa, dyktator i zbrodniarz doskonale potrafi wykorzystać wszelkie uzależnienie do polityki szantażu w celu wymuszenia korzystnych dla siebie rozwiązań. Jak miałka intelektualnie okazała się klasa polityczna i intelektualna Zachodu przekonaliśmy się wszyscy w lutym ub. roku. Jako społeczeństwa płacimy wysoką cenę tej nieudolności, braku solidarności i złej woli czy wielkiej naiwności (w polityce i biznesie to niewybaczalne) najważniejszych decydentów – najwyższą cenę życia płacą dziś za to Ukraińcy.
To nasze indywidualne, konsumenckie decyzje, podejmowane odpowiedzialnie są w stanie znacznie ograniczyć ryzyko błędnych, nieodpowiedzialnych i krótkowzrocznych decyzji polityków i biznesmenów. Jak twierdzi prof. M. Michalski, te decyzje w powiązaniu z zaangażowaniem i odpowiedzialnością w życiu społecznym, bo przecież ludzką aktywność trudno zredukować jedynie do zachowań konsumpcyjnych, mogą przyczynić się do wzrostu naszego bezpieczeństwa, stabilności i zamożności.
Rodzic, dziecko i konsumpcja
Jako rodzice stawać się powinniśmy coraz bardziej odpowiedzialnymi konsumentami. Dobrze by było, abyśmy swoje przemyślenia w tej materii potrafili przekazać naszym dzieciom. Szczególnie nastolatki mają w kwestii konsumpcyjnych wyborów wiele do powiedzenia. Elektronika, moda, żywność, kosmetyki – to elementy wpływające na sposób (często i jakość) funkcjonowania młodych ludzi w dzisiejszym społeczeństwie, w grupach rówieśniczych. W miarę dorastania warto z dziećmi rozmawiać na temat powodów ich konsumenckich decyzji, wyjaśniać nie tylko, że „nie wszystko złoto co się świeci”, ale też spróbować uświadomić im wagę codziennych decyzji zakupowych w szerszej skali.

Na początku może to budzić wielkie zdziwienie i niezrozumienie, nic dziwnego, wszak i wielu dorosłych nie ma świadomości opisywanych tu zależności, jednak nie posądzajmy wszystkich młodych ludzi o niemądrość, brak ideowości czy prospołecznych postaw. Na pewno uda nam się przynajmniej wzbudzić ich ciekawość, a to już dużo. Może sami z czasem zechcą zgłębić temat.
Artykuł dr hab. prof. UAM Michał A. Michalskiego „Czas na społeczną odpowiedzialność konsumenta” ukazał się na łamach tygodnika „Sieci” oraz na portalu wgospodarce.pl.
Autor: wit
Źródło: Tygodnik „Sieci”, wgospodarce.pl
Zdjęcia: Tygodnik „Sieci”, Pixabay.com, Pexels.com
Źródło: Tygodnik „Sieci”, wgospodarce.pl
Zdjęcia: Tygodnik „Sieci”, Pixabay.com, Pexels.com