Lokalne kopalnie pomysłów
Zdjęcie ilustracyjne: Pixabay.com

Lokalne kopalnie pomysłów

dr Paulina Michalska

Wiele można by napisać o negatywnych stronach Internetu. I o tym powstało już wiele artykułów. Być może wysunę tu dość śmiałą tezę twierdząc, że tych dobrych jest co najmniej tyle samo, jeśli nie więcej.


Ludzie pomogą, technologia ułatwi

Jedną z nich jest możliwość swobodnej wymiany myśli, doświadczeń, rad czy nawet przedmiotów. Konia z rzędem temu, kto nigdy nie był członkiem żadnej grupy zrzeszającej choćby rodziców z klasy, starych znajomych z dzieciństwa, kolegów ze studiów czy miłośników samochodów, ogrodów, gór albo morza? Sama do takich należę.

Padły mi sadzonki pomidorów – robię zdjęcie, wrzucam na grupę ogrodniczą i już wiem, co było przyczyną. Mszyce zjadają mi czereśnie – w kilka chwil mam już co najmniej kilkanaście ekologicznych sposobów na pozbycie się ich.

Ale nie o pomidorach ani nawet o mszycach chcę dziś pisać.


Wirtualne wsparcie dla rodziców

Chciałabym napisać słów kilka o wirtualnych, nieformalnych grupach wsparcia dla rodziców, zrzeszających członków z danego miasta, dzielnicy czy wsi. Znaleźć tam można dosłownie wszystko. Istna kopalnia pomysłów. Nie moją rolą jest oceniać dobrych czy złych. Sami wybieramy te przydatne, przesiewając wszystko przez sito własnych zasad czy wartości. Jedno na pewno przyświeca wszystkim tym rodzicom – chcą, by ich rodzinie żyło się dobrze, bezpiecznie i szczęśliwie.

Potrzebujesz znaleźć lekarza specjalisty dla swojego dziecka? – wrzucasz pytanie na grupę i w propozycjach możesz przebierać jak w ulęgałkach. Szukasz dobrego żłobka, przedszkola czy niani? – najlepsze okażą się mamy z twojej lokalnej grupy. Wiedzą co i jak dzieje się w okolicy lepiej niż niejeden znawca rynku. Marzysz o większym mieszkaniu nie za miliony albo powiększa ci się rodzina a dotychczasowe auto nie dysponuje tyloma miejscami? Do akcji wkracza grupa wsparcia z Internetu i w mig znajdujesz kupca na stare i sprzedawcę nowego pojazdu.

Osobnym tematem jest wymiana ciuchów zalegających w szafach. Tak zwane bazarki robią w Internecie furorę. Sama raz po raz wchodzę na takie grupy, by podpatrzeć, czy nie ma tam tego, czego akurat potrzebuję. Pojawiają się często oferty typu: „Może zalega komuś w szafie dodatkowa para butów w rozmiarze x? Chętnie przygarnę za niewielką opłatą”. Nawet chyba kiedyś była taka reklama - w telewizji, zdaje się? Oferty spływają, a jeśli na dodatek jest to grupa lokalna, wtedy można podejść, podjechać, zobaczyć na żywo i kupić, jeśli rzeczywiście w naszej ocenie warto. A przy okazji może poznać kogoś nowego na osiedlu.


Z sieci w plener

Zdarza się, że taka lokalna wirtualna grupa wsparcia rodzicielskiego postanawia się spotkać na żywo. Wspaniałe akcje piknikowo – integracyjne znalazły już wielu amatorów. Nagle może się okazać, że wszyscy tak naprawdę znamy się z widzenia, mijamy na placach zabaw czy w przychodni lekarskiej. Zawieramy nowe przyjaźnie, wymieniamy się numerami telefonów i w kolejnej dzielnicy na mapie naszego miasta żyje się jakoś przyjemniej i łatwiej. Bo tak naprawdę chodzi w tym wszystkim o bycie razem i bycie dla siebie wsparciem. Czy to tylko wirtualnie czy to na żywo.

Więc jeśli jeszcze nie jesteście w takiej grupie, a czujecie potrzebę zintegrowania się ze społecznością lokalną to zachęcam do współuczestnictwa i współtworzenia takich społeczności. Dziś ty komuś posłużysz radą, jutro ty być może uzyskasz wsparcie w swoich rozterkach.
 
Autorka z wykształcenia jest kulturoznawcą i fizykiem medycznym. Pracuje z małżeństwami, które pragną mieć dzieci jako instruktor Creighton Model System - głównego narzędzia NaPROTechnology®. Jest mamą pięciorga dzieci i pasjonatką podróżowania.

Zdjęcie ilustracyjne: Pixabay.com
Fixed Bottom Toolbar