Wielki wybuch, czyli obowiązki domowe męża
Zdjęcie: Pixabay.com

Wielki wybuch, czyli obowiązki domowe męża

dr Paulina Michalska

Kto zna mojego męża, ten wie, że rodziną, demografią i badaniami naukowymi w tych tematach interesuje się od bardzo dawna. Dotarł nawet do takich wyników badań, które mówią, że im bardziej mąż angażuje się w prace i obowiązki domowe, tym większa jest dzietność w takich rodzinach! Łał! Serio? Jeszcze większa?


Podziały wedle płci

To oczywiście wielkie uproszczenie. Bo, wiadomo – nie chodzi tylko o pranie, gotowanie czy wyrzucanie śmieci. Podejrzewam, że taki angażujący się mąż jest też oparciem w każdej sprawie dla swojej żony i dlatego jego żona nie boi się o swoją przyszłość, o to co się stanie z dziećmi. Nie zadaje sobie pytania: - A jak mnie zostawi?

Generalnie w naszym małżeństwie obowiązki mamy podzielone między sobą. I tak, przyznam bez bicia, że ja mam te „bardziej kobiece”, a mąż te „bardziej męskie”. Taki podział mi odpowiada.


Przeglądy techniczne to nie dla mnie

 
870 pexels gustavo fring 4173087
 
Wolę wyprać i wyprasować koszule niż jeździć po warsztatach samochodowych na przeglądy czy wymianę opon. Raz pojechałam. Właściwie dwa razy: pierwszy i ostatni. Byłam w swoim rodzinnym domu na kilka dni wakacji, a zaraz pierwszego dnia kończył nam się przegląd auta. Gdy zobaczyłam tunel i te dwie wąskie ścieżki, na które miałam wjechać pojazdem - to spanikowałam. Oczyma wyobraźni widziałam już nasze auto zwisające jednym kołem nad czarną dziurą i pana mechanika z na wpół zjedzoną kanapką krzyczącego na całe gardło: - No tylko baba mogła to tak załatwić!!


Dzięki mnie tak dobrze się prezentuje!

Przeglądy aut - to nie dla mnie. Niech już mąż to robi, bo jest w tym lepszy zwyczajnie ode mnie. Za to białe, elegancko wyprasowane koszule, w których możecie zobaczyć mojego męża na wszystkich konferencjach, w telewizji, czy na jakiś wystąpieniach – to moje dzieło.
 
870 pexels cottonbro 4107225

To dzięki mnie tak się dobrze prezentuje. Na pewno każda z Matek Polek po tym artykule spojrzy na niego podczas takiego wystąpienia i powie: - Jaki ten facet mądry, jak się wypowiada! Cudo! No, ale te białe koszule to na bank mu żona przygotowała! Co za kunszt! Żadnych zgniotów. A to się kobieta postarała!

Nie macie tak? Ja czasem patrzę na tych wszystkich elegancko ubranych panów z telewizji i myślę sobie: Szacunek dla żony! Jaka biel! Jaka gładkość! Serio, tak sobie myślę. Zdaję sobie sprawę, że żona Prezydenta nie robi tego osobiście, ale inni?


Sprawiedliwie i zadowalająco

Zatem mamy podział obowiązków w naszym domu – ja nie sięgam po kosiarkę, łopatę, wiertarkę i nie dzwonię do brokera od ubezpieczenia domu. Mąż nie musi dzięki temu gotować, robić przetworów, czy zmieniać pościeli. Sprawiedliwie a co najważniejsze wszyscy zadowoleni.
 
600 pexels cottonbro 4253302

Czasem jednak mój mąż musi coś tam zrobić z „mojej listy”. Gdy zdarzało mi się być w szpitalu (przy okazji porodów albo skomplikowanych ciąż), mąż przejmował obowiązki kuchenne. Skończyło się tym, że dzieci nie mogą już patrzeć na makaron z pesto – danie popisowe mojego męża – szybkie, łatwe, pożywne i co najważniejsze: zdrowe i tanie! Ja miałam tak przez wiele lat z bigosem – tata ugotował wielki gar, gdy mama była w szpitalu po urodzeniu mojego brata.


O gotowaniu przecieru pomidorowego, czyli wielki wybuch

Ale historia, którą już mogę opowiadać szerszemu gronu, bez „focha” mojego męża („To wcale nie jest śmieszne! Mogłem stracić życie!”) to opowieść o gotowaniu przecieru pomidorowego. Ujął mnie tym do tego stopnia, że później urodziło nam się jeszcze troje dzieci (to tak w nawiązaniu do angażowania się w obowiązki, co pociąga za sobą wzrost dzietności).

Poszłam na plac zabaw ze starszą córką, która po sześciu tygodniach mojej nieobecności w domu, nie bardzo potrafiła na nowo nawiązać ze mną dawnych relacji. Leżałam bowiem z komplikacjami w ciąży i po porodzie tyle tygodni w szpitalu.

Gdy młodsza córeczka zasnęła, wyszłam ze starszą, by mieć czas dla niej i tylko dla niej. Zostawiłam na kuchence garnek z gotującym się w słoikach przecierem pomidorowym. Prosiłam męża, by za 20 minut wyłączył gaz pod tym garnkiem.
 
870 tomatoes 2500784 1280

Oczywiście nie zapytałam, czy dokładnie mnie słyszy i czy dotarł mój komunikat do niego (nie chwyciłam jego głowy w obie ręce i patrząc prosto w oczy nie wymusiłam odpowiedzi na pytanie: Rozumiesz?). On sam oddał się lekturze i pracy naukowej.
Przypomniał sobie moją prośbę, gdy poczuł zapach spalonych pomidorów. Jeden ze słoików pękł, zawartość wyciekła, zaczęła się przypalać. Mąż odruchowo chwycił dzbanek z wodą i wlał do gara!

Każdy, kto zna się trochę na fizyce podejrzewa, co się wtedy stało. Tak! Wszystkie słoiki eksplodowały, czerwona pulpa wystrzeliła w powietrze, napotykając na swojej drodze przeróżne przeszkody. Przecier był wszędzie – na suficie, ścianach, szafkach kuchennych, ale przede wszystkim na moim mężu. Jeden z odłamków szkła przeciął mu skórę nad łukiem brwiowym. Żeby dodać dramatyzmu całej tej sceny – mąż zadzwonił do mnie z krótkim: „Wracaj natychmiast!” i czekał w drzwiach na mój powrót.


Odnaleźć najdogodniejsze dziedziny pomocy

Gdy zobaczyłam jego białą koszulkę i spodenki całe w ciapki, a na czole płatek kosmetyczny przyklejony taśmą klejącą – nie wytrzymałam i parsknęłam śmiechem. Zgromił mnie oczywiście wzrokiem, dodając: „Tętnicę sobie prawie przeciąłem! To nie jest śmieszne!” Tętnica nad okiem? Nie przypominam sobie, ale z anatomii miałam na studiach „dość dobry” (ocena słowna 3+, ale jednak brzmi nieco lepiej, nieprawdaż?). Sprzątałam jeszcze przez kilka dni a później trzeba było jeszcze pomalować ściany.

Nie zawsze sprawiedliwie znaczy po równo - jak widać w przytoczonej historyjce. Dzielcie się obowiązkami. To wcale nie jest tak, że mąż pomaga w obowiązkach – wy przecież razem prowadzicie ten dom, a każdy niech odnajdzie się w tych dziedzinach, w których czuje się najlepiej. Może to on woli gotować, a ty jeździć „na kanał” z autem? Grunt, żeby każde z was czuło, że robicie to, na czym się lepiej znacie i żeby nikt nie miał do nikogo pretensji o brak zaangażowania w obowiązki domowe. Tego wam życzę z całego serca.

Autorka z wykształcenia jest kulturoznawcą i fizykiem medycznym. Pracuje z małżeństwami, które pragną mieć dzieci jako instruktor Creighton Model System - głównego narzędzia NaPROTechnology®. Jest mamą pięciorga dzieci i pasjonatką podróżowania.

Zdjęcia: Pixabay.com, Pexels.com
Fixed Bottom Toolbar