Telefon z tarczą, czyli stare dobre czasy
Zdjęcie ilustracyjne: Pixabay.com

Telefon z tarczą, czyli stare dobre czasy

dr Paulina Michalska

Dziś poruszałam się po mieście głównie tramwajami. Jechałam z jedną ze starszych córek i byłam zachwycona tym, jak szybko można się poruszać komunikacją miejską.
 
- A ty mamo to chyba drugi raz w życiu tramwajem jedziesz co?
- Jak to? A myślisz, że czym się poruszałam po mieście, gdy byłam studentką? Oczywiście, że tramwajem!
- A to wtedy tramwaje już były?
- Tak. Konne, ale były.
 
870 pexels mart production 7251577
 

Adam i Ewa hodują dinozaury

Albo naprawdę jestem taka stara albo młodzi myślą, że jak masz 40 lat to pamiętasz dinozaury a z Adamem i Ewą na jabłka chodziłeś?
 
Niemniej jednak wiele się na świecie zmieniło odkąd byłam małą dziewczynką.

Na dodatek co pewien czas pojawia się na jakimś portalu społecznościowym wspomnienie rzeczy, sytuacji, czy miejsc, które były czymś oczywistym w latach, gdy my byliśmy dziećmi a teraz są nie do pomyślenia. Zawsze wtedy znajdzie się kilkoro moich znajomych, którzy razem ze mną „popłyną” i zaczynają się wspominki.
 
870 KADR girl 487055 1920
 

Pani z klasą wyrzuca śmieci

Tak było i kilka dni temu. A zaczęło się bardzo niepozornie. Jakaś młodzież powiedziała mojej koleżance podczas warsztatów, że ona to jest taką panią z klasą. Odebrała to jako naprawdę miły komplement. Dla zilustrowania swego rozczulenia i zachwytu dodała do tej informacji mema, w którym mowa była o wyrzucaniu śmieci w latach, gdy my byliśmy dziećmi.

No i się zaczęło.
 
Tak dla wyjaśnienia dla mam, które nie przekroczyły jeszcze czterdziestki. Kiedyś szło się do śmietnika osiedlowego z całym wiadrem na śmieci a nie tylko z workiem. Uwaga! Worków nie było! Nawet reklamówek! Serio!
 
870 KADR dumpster 1517830 1280

Trzeba było to wiadro przechylić nad kontenerem a z dna wydłubać jeszcze (zazwyczaj kompletnie przemoczoną) gazetę, która była zawsze na sam spód wiadra wkładana w celu uniknięcia przyklejania się do dna resztek jedzenia, obierek etc. Rękawiczek jednorazowych też nie było.

Trzeba to było wydłubać gołą ręką! Dziś nie do pomyślenia - a jednak. A! I segregacji odpadów też nie było. Właściwie nie było potrzeby. Słoiki zostawiało się na przetwory domowe, butelki oddawało się do skupu albo wymieniało w sklepie. Pozostawały gazety, obierki od jedzenia i to chyba wszystko.


Smog z odkurzacza, telefon w budce

Jeszcze z workiem od odkurzacza się chodziło do śmietnika. Był taki z grubego płótna i trzeba nim było potrząsać, żeby cały kurz i brud z niego wysypać. Nie wiem, czy nasi rodzice martwili się tym, że wdychamy te tumany kurzu.

Żeby napisać referat, trzeba było pójść do biblioteki. Po co? Żeby znaleźć w książkach, encyklopediach, czy innych poradnikach potrzebne informacje.
 
870 telephone 2500500 1280

Żeby zadzwonić do rodziny trzeba było czasem pójść na pocztę. Podawało się pani w okienku numer, ona łączyła rozmowę, wchodziło się do specjalnych budek telefonicznych i można było rozmawiać. Dopiero później pojawiły się w miastach i na wsiach budki z telefonami na kartę, czy na żetony.

Mięso w sklepie pani owijała w papier. Trzeba go później było odklejać, bo zawsze był rozmoczony. Mleko, śmietanę, oranżadę kupowało się w szklanych butelkach. Z pustymi szło się do sklepu, by dostać pełną.

A żeby nadrobić zaległości z lekcji, które nagromadziły się z powodu nieobecności, trzeba było pójść do koleżanki albo kolegi i odpisać od niego wszystko z zeszytów. Nie było ksero, telefonów z funkcją skanera…


Postęp nam przyspiesza

I tak można by wspominać jeszcze wiele, wiele sytuacji. Wiem… Brzmi to trochę jak wspominki starej babci, a nie minęło wcale tak dużo czasu. Postęp, mam wrażenie, przyspiesza z prędkością pendolino.
 
870 pexels pixabay 207456

Nasze dzieciaki nie wiedzą już nawet, jak na zwykłym telefonie z tarczą wybrać numer! Wiem, bo ostatnio mój teść przyniósł taki stary telefon z lat bodajże osiemdziesiątych, a dzieci nie wiedziały jak się za jego pomocą telefonowało.

- Serio mamo? Tym kółkiem trzeba było kręcić? A jak ktoś chciał sam na sam z kimś porozmawiać, to jak zabierał ten telefon do siebie do pokoju? Nie można było? Co? Wszyscy słuchali, o czym rozmawiasz? To niewyobrażalne!
 

Marzenie alternatywne

Ja się z tego wszystkiego śmieję. Ani to moja wina, ani ich, że tego nie wiedzą. Takie czasy. Ich dzieci pewnie będą się kiedyś śmiały, że książki papierowe czytały, albo że jeździły samochodami na benzynę. Znaki czasu, po prostu.

Ale ile radości z takiego wspominania mamy!
 
870 wallpaper 1455828 1280

Marzy nam się jeszcze taka impreza „a’la Kotek”. To był bohater serialu „Alternatywy 4”. I może kiedyś taką zorganizujemy. W strojach z PRL-u, na stołach jedynie kaszanka, kiszone ogórki i chleb ze smalcem. Tańce przy muzyce puszczanej z adaptera, rozmowy, śmiechy i mnóstwo dobrej zabawy.

Było może trudniej, może biedniej, ale takie to były czasy. Przeżyliśmy je i mamy teraz co wspominać.

A wy? Co jeszcze pamiętacie? Syrenki, trabanty, warszawy?
 
Autorka z wykształcenia jest kulturoznawcą i fizykiem medycznym. Pracuje z małżeństwami, które pragną mieć dzieci jako instruktor Creighton Model System - głównego narzędzia NaPROTechnology®. Jest mamą pięciorga dzieci i pasjonatką podróżowania.
 
CZYTAJ TAKŻE:
 

Zdjęcia: Pixabay.com, Pexels.com
 
Fixed Bottom Toolbar