Radość na lato – czyli nareszcie wakacje…!!!
- wtkaczyk
- Kategoria: MATKA POLKA

dr Paulina Michalska
Uwielbiam ten stan, ten dzień i w ogóle wszystko, co jest związane z wakacjami. Mimo, że szkołę skończyłam, hm…, …dzieści lat temu, to nadal cieszę się jak dziecko na myśl o lecie. Serio. Nie macie tak? Wiem…
Od szkoły do szkoły bieganie
Dziś było bieganie od szkoły do szkoły, bo każdy na inną godzinę miał wręczanie „certyfikatów”, ale już o piętnastej to chyba odetchnęliście prawda? My zaczęliśmy o dziewiątej z ósmoklasistą – polonez, kwiatki, wierszyki, laurki.
Wiadomo, że rodzicom bardziej zależało na formie niż chłopakom (syn chodzi do męskiej szkoły). Oni w głowie mają już obozy, wyjazdy i myśl o szkole średniej i o tym, czy się do niej dostaną. Dużo tego.

Jak sensownie podziękować za nauczycielski trud
Ktoś mógłby pomyśleć, że to klasa maturalna. Mimo próśb o skromne podziękowania i tak było „na bogato”. W jednej z klas (tak słyszałam od zbulwersowanej mamy jednego z chłopców) rodzice wpadli na pomysł prezentu za tysiąc złotych. Dla mnie przesada.
Jeśli masz pięcioro dzieci i w każdej klasie zrzutka po sto złotych, to dziękuję. Kiedyś wystarczył bukiecik kwiatów z ogródka. Nie dawało się kwiatów każdemu nauczycielowi, który nas uczył. Każde dziecko miało jakiegoś swojego ulubionego nauczyciela i to jemu chciało sprawić przyjemność. Zazwyczaj zrywałam groszek pachnący z ogrodu i robiłam z niego bukiecik. I nie pamiętam jakiegoś hucznego zakończenia ósmej klasy. Ale czasy się zmieniły, jest więcej możliwości… Byle tylko „nie popłynąć”. A z tym, jak wiadomo, jest różnie.
Świńskim truchtem popędziliśmy na zakończenie roku naszego drugoklasisty. Wprawdzie to ta sama szkoła, ale jak się tak zagadaliśmy z innymi rodzicami „ten ostatni raz”, to prawie spóźniliśmy się na zakończenie młodszego syna.
Tutaj obyło się bez łez, ale duma taka sama. Dał z siebie wszystko, pokonał swoje granice i dotrwał do końca drugiej klasy. Brawo On! Było po męsku (widać, że matki nie przejęły roli organizatorów), konkretnie i szybko. A później wszyscy dostali lody…

Serce skradła Pani Marysia…
Nasz syn pożegnał się z ulubioną panią z sekretariatu i wtedy łezka w oku się zakręciła. Bo Pani Marysia to „najukochańsza” pani pod słońcem. To dla niej kupował pamiątki z wycieczek - ostatnio pierścionek w takim plastikowym jajku – niespodziance. „Mamo! Ale jak ja mam dać w takim „badziewnym” jaju ten pierścionek? Daj mi proszę to pudełko, w którym dostałaś ostatnio od taty prezent – będzie lepiej”. Więc był szyk. Pani Marysia przestraszyła się, że wydał majątek, gdy zobaczyła pudełko, ale nasz syn szybko rozwiał jej zakłopotanie: - Kupiłem dla Pani w automacie w Biskupinie. Kosztował 2 złote”. Syn rysował też „swojej” pani jeże i przynosił kwiatki z ogródka. Oj… Będzie nam brakowało pani Marysi. Bo moje serce też skradła.
Pani Zosia wkrótce urodzi dzidziusia
Maraton zakończył się w szkole najmłodszej córki o 13:00. Matko, myślałam, że nie doczekam do tej godziny. Ale nie wypada nie być na zakończeniu klasy startowej. We wrześniu zaczyna się pierwsza i ten rok był pod tym względem bardzo ważny. I tu też łzy – pani Zosia nie będzie mogła być już ich wychowawczynią.
Ale to były też łzy radości, bo pani Zosia wkrótce urodzi dzidziusia i dlatego nie będzie wychowawczynią dziewczynek. Wszystkie piszczały z radości na tę radosną wieść. Czekają z nadzieją na dzień, gdy pani Zosia odwiedzi ich ze swoim bobaskiem.
O starszych córkach nie piszę, bo wiadomo, że ogarnęły same wszystkie te akademie. Najstarsza miesiąc temu i to było najdłuższe zakończenie roku na jakim byłam. Mój mąż „wymiękł” i po dwóch godzinach odmeldował się do innych obowiązków. Najważniejsze zobaczył – wręczenie dyplomu i świadectwa, więc był usprawiedliwiony.

Szybko mija czas…
Nie wiem, czy też tak macie, ale każdy kolejny rok szkolny wydaje mi się krótszy od poprzedniego. Dopiero co był pierwszy września, a tu już wakacje. A te miną jak z bicza strzelił, jak znam życie. Planów mamy milion i ciekawe, co z tego uda się zrealizować? Ech… Jak ja się cieszę z tych wakacji…
Trzy piąte z naszych dzieci zaczyna nowe rozdziały w swoim życiu: pierwszy rok studiów, pierwsza klasa liceum i pierwsza klasa podstawówki. Oj będzie się działo.
Kochani. Wypocznijcie, nabierzcie sił, róbcie szalone wyprawy, zdobywajcie dotąd niezdobyte szczyty, przekraczajcie siebie, miejcie dla siebie czas, naładujcie wasze emocjonalne akumulatory, wyśpijcie się a przede wszystkim bądźcie razem w te wakacje. Będzie na pewno pot, ból i łzy nie raz ale się nie poddawajcie! Kto jak nie wy!
Autorka z wykształcenia jest kulturoznawcą i fizykiem medycznym. Pracuje z małżeństwami, które pragną mieć dzieci jako instruktor Creighton Model System - głównego narzędzia NaPROTechnology®. Jest mamą pięciorga dzieci i pasjonatką podróżowania.
CZYTAJ TAKŻE:
Zdjęcia pochodzą z uroczystości zakończenia roku szkolnego w Szkole Podstawowej im. Kawalerów Orderu Uśmiechu w Lusówku.
Zdjęcia: Witold Tkaczyk