Mamo, tylko nie pisz o nas! – czyli przedświąteczne inspiracje
Zdjęcie: Pexels.com

Mamo, tylko nie pisz o nas! – czyli przedświąteczne inspiracje

dr Paulina Michalska

Nie będę ukrywała, że często przeglądam jakieś „mamowe” blogi i oglądam filmiki, by znaleźć inspirację do swoich tekstów. Kto jak nie inna matka zrozumie, co czuję, z czym się zmagam? Dziś przypomniałam sobie o książce, którą kupiłam kiedyś na wakacjach, a która pozostała ze mną na długie lata. Raczej nie lubię wracać do lektur, które już kiedyś czytałam ale do tej zawsze chętnie mnie coś ciągnie.


Autorka czyta w moich myślach

Książka oczywiście napisana jest przez mamę. Nosi wdzięczny tytuł „Matecznik”, a napisała ją Agnieszka Grzelak. Opowiada o codziennym życiu w domu, w którym oprócz niej i jej męża mieszkają cztery córki. Jest to swoisty pamiętnik, taki bez owijania w bawełnę, bez specjalnych słownych „ozdobników”, ot spisane myśli, emocje, przeżycia.
 
870 pexels ron lach 8657213

Wiem… Może nie jest to z mojej strony porywająca recenzja, czy nawet jej wstęp, ale uwierzcie – warto po nią sięgnąć, gdy macie napad tzw. przebodźcowania. Ta lektura to czysty relaks. Ze strony na stronę, miałam wrażenie, jakby ktoś czytał mi w myślach. Naprawdę. Jakbym czytała relację z mojego własnego dnia. Śmiałam się przy tym do rozpuku. Niby szara codzienność, niby relacje z dnia, ale napisane w taki sposób, że zastanawiasz się, czy autorka nie zamontowała ci kamery w domu i nie opisuje twojego życia.


„Matecznik” pomógł mi stanąć na nogi

Nie mam wprawdzie czterech córek, ale równie dobrze można tam wstawić pięcioro innych dzieci. Codzienna poranna gonitwa, popołudniowe ogarnianie rzeczywistości szkolno-pozaszkolnej, do tego praca męża, pranie, gotowanie, zakupy, relacje z sąsiadami, goście etc. Czytając tę książkę miałam ochotę usiąść i napisać własną. Zastanawiałam się, czy inne matki kiedyś by ją przeczytały? „Matecznik” pomógł mi stanąć na nogi, gdy myślałam, że nie ogarnę tego wszystkiego wokół. Sprawił, że pocieszona myślą, że inni też nie zawsze ogarniają, odpuściłam pewne sprawy. Nie wiem, czy taki zamiar miała autorka ale na mnie tak to podziałało.
 
870 pexels pavel danilyuk 8762977

Wszystko okraszone jest śmiesznymi, jeszcze nieporadnymi dialogami najmłodszej córki.

Przecież każdy ma takie wspomnienia. Każda mama pamięta, jak jej dziecko mówiło, na przykład, na widelec. Nasza najstarsza córka, gdy jeszcze nie potrafiła wypowiedzieć tego, bądź co bądź, prostego słowa, mówiła „hujedec”.


Mamo, tylko nie pisz o nas!

Z takich historii powstają później legendy rodzinne. Taka książka jest czasem postrachem dla dzieci. Nie wiem, jak autorka „Matecznika” poradziła sobie ze zgodą rodziny na publikowanie niektórych historii, ale moje dzieci niekiedy mówią: Tylko nie pisz, mamo, tego w artykule Matki Polki. Bywa, że ich nie słucham, ale chyba nie czytają, bo się nie buntują.
 
870 pexels elina fairytale 4008772

Co myślicie mamy? Może warto kupić jakiś specjalny zeszyt i spisywać co śmieszniejsze historie? Może nie od razu do celów wydawniczych ale tak dla siebie.


Niespodzianka dla Pierworodnej

Niedługo nasza Pierworodna skończy 18 lat. Kawał historii. Przygotowuję po cichu dla niej niespodziankę. Zbierałam różne pamiątki „po drodze” i mam już całkiem pokaźny zbiór zawierający pierwszą pieluszkę (czystą oczywiście ?), skarpetki, czapeczkę. Pierwszy obcięty kosmyk włosów…. I takie tam. Album a w nim spisane pierwsze słowa… Mam zamiar dać jej to w dniu jej osiemnastych urodzin. Do tego zdjęcie z każdego roku jej życia. Myślicie, że się ucieszy? Mam nadzieję, że gdzieś tam w głębi serca zrobi jej się miło i poczuje, że naprawdę jest dla nas kimś ważnym. Przygotowujemy też z tej okazji wydanie książki, którą napisała, ale to już nie jest niespodzianką – bierze w tym udział.
 
870 KADR pexels nicole michalou 5765739

Zbliżają się święta Bożego Narodzenia. Może zamiast najdroższych hitów współczesnej elektroniki, czy mody, warto podarować dzieciom coś bardziej osobistego, z czym będą miały wspomnienia na długie lata? Nie podpowiadam, co to by miało być. Już wy sami dobrze wiecie, czym żyją wasze dzieci. Więc może czas o tym pomyśleć?

Powodzenia. A! I bawcie się przy tym dobrze. Niech to nie będzie nic kłopotliwego, a coś, co pokaże wasze serce. Trzymam za was kciuki.
 
Autorka z wykształcenia jest kulturoznawcą i fizykiem medycznym. Pracuje z małżeństwami, które pragną mieć dzieci jako instruktor Creighton Model System - głównego narzędzia NaPROTechnology®. Jest mamą pięciorga dzieci i pasjonatką podróżowania.
 

CZYTAJ TAKŻE:

Matka Polka

Zdjęcia: Pixabay.com, Pexels.com
 
Fixed Bottom Toolbar