„Grupa wsparcia”, czyli katalog małżeńskich korzyści
Zdjęcie: Pexels.com

„Grupa wsparcia”, czyli katalog małżeńskich korzyści

dr Paulina Michalska

Właśnie jestem świeżo po spotkaniu naszej „grupy wsparcia”. Nie jest to żadna grupa terapeutyczna (choć jakby tak nam się przyjrzeć, to na pewno jesteśmy dla siebie pewnego rodzaju terapeutkami), ale po prostu grupa koleżanek, przyjaciółek, które spotykają się raz na jakiś czas w restauracji, by zjeść coś, czego same nie musiałyśmy przygotować a przy okazji pogadać, wesprzeć jedna drugą dobrym słowem, no i powymieniać się doświadczeniami.


Rozmowy na parkingu

Niestety nie możemy jeszcze znaleźć lokalu, który w tygodniu byłby czynny do ostatniego klienta więc nasza „terapia” przenosi się zazwyczaj na parking. Tak też było i wczoraj. Choć restaurację zamykano o 21:00, to w domu byłam około północy. Jedzenie pyszne, lemoniada wyśmienita, ale czasu na rozmowę zdecydowanie za mało a tematów za dużo. Albo może to my spotykamy się zbyt rzadko? Pewnie wszystko na raz.
 
870 pexels kampus production 5935239


Spotkania dające korzyści

Nasi mężowie na szczęście wiedzą, że gdy w kalendarzu mamy wpisane wielkimi czerwonymi literami „grupa wsparcia”, to nie ma co liczyć na pomoc przy kładzeniu dzieci spać, tylko grzecznie położyć się do łóżka najlepiej zaraz po nich a wcześniej przypomnieć żonie o wzięciu kluczy od domu.

Takie wyjścia to same korzyści. Dla obojga małżonków. Żona wygadana (może nie za wszystkie czasy, bo się nie da), zrelaksowana, odprężona, pocieszona historiami innych matek, że u nich takie same trudności wychowawcze, a mąż dzięki dobremu humorowi żony też może liczyć na lepszą atmosferę w domu. Jak to mawiają Amerykanie? Win – win!


Pomysły mężów i żon

 
870 pexels askar abayev 5638602
 
Tak się składa, że mężowie kobiet z naszej „grupy wsparcia” znają się a co najważniejsze – lubią. Wpadłyśmy na genialny wręcz pomysł, by połączyć siły i zorganizować wyjazd małżeński dla nas wszystkich. Ba! Nawet nie tylko my – żony wpadłyśmy na ten pomysł.

Dziś mój mąż opowiadał mi, że na wyjeździe ojców i synów rozmawiał z mężem tej jednej z moich koleżanek i stwierdzili, że gdybyśmy kiedyś organizowali jakąś randkę małżeńską wyjazdową, to może zorganizowalibyśmy ją razem? Czyż to nie jest jedność małżeńska? Nawet myślimy podobnie! Później oczywiście trudno nam będzie ustalić, kto wpadł na tak genialny pomysł – my czy nasi mężowie, ale to nieważne! Ważne, żeby doprowadzić ten pomysł do końca.


Wspólny wyjazd napisze nowy rozdział

 
870 rendezvous mountain visitors 4072374 1280
 
Stojąc tak na parkingu pod restauracją, snułyśmy już plany, dokąd byśmy mogli wszyscy razem wyjechać i przede wszystkim, kiedy i doszłyśmy do wniosku, że nieważne czy to będzie blisko, czy trzeba tam będzie polecieć samolotem, czy to będzie zima, czy wiosna a może jesień? Ważne, żeby pojechać, pobyć ze sobą i pobyć z innymi, odprężyć się i wrócić naładowanymi dobrą energią.

Bez tego nie dalibyśmy rady! Te weekendy małżeńskie, na które jeździmy sami już są dla nas ogromnym zastrzykiem energii. Ja nie wyobrażam sobie sytuacji, w której nie moglibyśmy dokądś wyjechać bez dzieci. Przed nami nowy rozdział – wyjazd w kilka małżeństw. Na pewno opowiem Wam, jak było, gdy wrócimy.
 
870 pexels dio hasbi saniskoro 3280130

Snujcie plany, zakładajcie swoje „grupy wsparcia”, wyjeżdżajcie dokądś razem, spędzajcie czas tylko we dwoje, odpoczywajcie, organizujcie randki… Wszystko to sprawi, że wasze małżeństwa będą jeszcze lepsze. Gwarantuję Wam to. A dzieci? Czy coś im się stanie, gdy zjedzą trochę więcej cukru niż zwykle i obejrzą więcej kreskówek niż zwykle u jakieś cioci, czy babci? Na pewno nie. Szukajcie możliwości, zbierajcie pieniądze i w drogę!
 
Autorka z wykształcenia jest kulturoznawcą i fizykiem medycznym. Pracuje z małżeństwami, które pragną mieć dzieci jako instruktor Creighton Model System - głównego narzędzia NaPROTechnology®. Jest mamą pięciorga dzieci i pasjonatką podróżowania.
 
CZYTAJ TAKŻE:
 

Zdjęcia: Pixabay.com, Pexels.com
Fixed Bottom Toolbar