Wadliwa opieka nad matkami tracącymi dziecko – raport NIK

baby 4748020 1280Nieprzestrzeganie obowiązujących przepisów dotyczących standardów opieki poporodowej oraz jej wadliwa organizacja stanowią główne przyczyny braku zapewnienia odpowiedniej opieki szpitalnej pacjentkom, które poroniły, urodziły martwe dziecko, lub których niemowlę zmarło tuż po porodzie. Raport dotyczący powyższych zagadnień opublikowała właśnie Naczelna Izba Kontroli, która zbadała pod tym kątem 37 szpitali w siedmiu województwach.

Nie dostrzegają specyfiki

Z opracowania pokontrolnego NIK wynika, że zarządzający i kierujący placówkami medycznymi nie dostrzegają specyfiki pracy z pacjentkami tracącymi dziecko, a opieka nad nimi ogranicza się zaledwie do udzielenia niezbędnej opieki medycznej bez zapewnienia właściwego w takich przypadkach szerszego wsparcia. Nie wszystkie kobiety mogły skorzystać z pomocy psychologa.

Brak intymności, wyposażenia i wrażliwości

Raport opisuje też przypadek wręczania przy wypisywaniu ze szpitala kobietom, które poroniły, broszur dotyczących karmienia piersią.

NIK zwrócił uwagę, że w prawie połowie skontrolowanych szpitali wyposażenie oraz sposób organizacji zespołów porodowych odbiegał od przewidzianych prawem wymogów. W kilku przypadkach sale porodowe i pokoje badań nie zapewniały pacjentkom intymności i godności podczas dokonywanych zabiegów medycznych.

Nie wszystkie szpitale zadbały o to, by kobiety, które utraciły dziecko nie miały kontaktu z tymi, które już urodziły, lub oczekują na urodzenie zdrowych dzieci. Taka sytuacja wpływa negatywnie na stan psychiczny matek przeżywających utratę swego dziecka.

Żadna ze skontrolowanych placówek nie posiadała osobnego pomieszczenia przeznaczonego do pożegnania ze zmarłym dzieckiem.

Utrudniona pomoc psychologa

Z anonimowej ankiety przeprowadzonej przy okazji kontroli wśród pacjentek, które utraciły dziecko wynika, że 35 proc. z nich nie miało możliwości skorzystania z pomocy psychologa. Przyczyną jest nie tylko wadliwa organizacja pracy specjalistów, ale też przepis, który zobowiązuje do zatrudnienia psychologa na co najmniej pół etatu jedynie na oddziałach ginekologiczno-położniczych o trzecim poziomie referencyjności w opiece prenatalnej, czyli takich, które są największe i przyjmują najcięższe przypadki. Kiedy psycholog jest zatrudniony na oddziale ginekologiczno-położniczym i pacjentki mogą zwrócić do niego o pomoc bez przeszkód, wtedy nawet 85 proc. z nich korzysta z tej możliwości.

Nierzetelna dokumentacja

Dokumentacja medyczna dotycząca pacjentek była w ponad połowie skontrolowanych placówek prowadzona w sposób nierzetelny, który nie pozwalał na ustalenie, czy kobietom zostały udzielone wszelkie świadczenia wynikające z zapisów zawartych w rozporządzeniu ministra zdrowia z 2018 r. w sprawie standardów opieki okołoporodowej.

Personel medyczny niedostatecznie przeszkolony

Jako jedną z przyczyn tej sytuacji raport wymienia niewystarczające wyszkolenie personelu medycznego, zwłaszcza w komunikowaniu się z pacjentkami, które utraciły dziecko.

Nikogo nie trzeba przekonywać, że utrata dziecka jest dla rodziców sytuacją dramatyczną, która wymaga nie tylko wrażliwości i opieki ze strony najbliższych, ale też właściwego i skutecznego działania pracowników medycznych. Powinni oni posiadać zarówno niezbędną wiedzę profesjonalną jak i doświadczenie oraz umiejętności w zakresie komunikacji z osobami dotkniętymi tak bolesnymi przeżyciami. Z raportu NIK wynika, że w skontrolowanych szpitalach brakuje pracowników z takimi umiejętnościami, a same położne i lekarze przyznają, że istnieje pilna konieczność zapewnienia szkoleń szczególnie w zakresie odpowiedniej komunikacji z dotkniętymi tragedią kobietami.

Braki kadrowe

Raport pokazał, że w ok. 70 proc. szpitali na oddziałach ginekologiczno-położniczych brakuje odpowiedniej do potrzeb ilości lekarzy. Spowodowało to sytuacje, w której pełnili oni dyżury powyżej określonych przepisami 24 godzin. Takie dane dotyczyły 68 proc. skontrolowanych szpitali.

Niejednolite przepisy o postępowaniu ze zwłokami dzieci

Problem stanowi też sposób decydowania i postępowania ze zwłokami dzieci martwo urodzonych, zmarłych po urodzeniu i utraconych na skutek poronienia. Brakuje jednolitej procedury, która określiłaby sposób składania przez pacjentki oświadczeń w sprawie postępowania ze zwłokami dzieci. Nie ma też jednolitego dla wszystkich szpitali wzoru dokumentów określających takie decyzje. Dochodzi więc do sytuacji, w których kobiety albo nie mogą komunikować takich decyzji, bądź składane oświadczenia są nieprawidłowe – wprowadzają pacjentki w błąd i mogą uniemożliwić pochówek dzieci.

Raport ujawnił też nieprawidłowości w postępowaniu ze zwłokami dzieci – np. przekazywania do badań histopatologicznych bez zastrzeżenia konieczności ich zwrotu, co uniemożliwia pochowanie, lub traktowanie zwłok dzieci jako odpadów medycznych.

Jaka jest skala problemu

Według danych w Polsce na 1000 porodów notuje się ponad 3 urodzenia martwe, co w skali państw europejskich jest statystyczną normą – dla całej Europy wynosi ona przeciętnie 6 zgonów na 1000 porodów.

Jak podaje raport co roku notuje się ok. 1700 przypadków kobiet, które urodziły nieżywe dziecko. W przypadku ok. 40 tys. ciąż zakończyły się one poronieniami. Z badań wynika, że od 10 do 15 proc. wszystkich ciąż kończy się poronieniem (dane za lata 2017-2019).

Z pełnymi danymi dotyczącymi raportu można zapoznać się TUTAJ.


Źródło: nik.gov.pl, oprac. wt

Zdjęcie ilustracyjne: Pixabay.com
Fixed Bottom Toolbar