Jak nie zwariować w zamknięciu z dziećmi?

4S4A5303Agnieszka Isańska
terapeutka pedagogiczna

Trudny czas bycia wspólnie na niewielkiej przestrzeni powoduje często sytuacje konfliktowe, do których pewno nie doszłoby, gdybyśmy mieli możliwość… no właśnie, gdyby co? Co jest nam potrzebne?

To my, dorośli, powinniśmy nie dać się sprowokować, to my jesteśmy bardziej dojrzali, doświadczeni, to my powinniśmy być dla naszych dzieci wzorcem wielu postaw i zachowań. Niestety, prawdopodobnie w ostatnich dniach, niejeden raz puściły nam nerwy, straciliśmy cierpliwość, zachowaliśmy się tak, jak nie powinniśmy i dobrze o tym wiemy. Mleko sie wylało - trzeba je posprzątać i starać się, by kolejny raz do tego nie doszło.

Co zatem zrobić, by zachować spokój i harmonię?

Nie ma prostej odpowiedzi, bo każdy z nas jest inny, ma inne potrzeby, możliwości, w innym wieku dzieci, metraż mieszkania też ma znaczenie oraz to, czy pracujemy poza domem, zdalnie czy prowadzimy dom z maluszkami. Ale każdy, bez różnicy, potrzebuje odskoczni, zmiany otoczenia (fizycznie lub mentalnie), odreagowania czy możliwości wyżalenia się komuś. Są osoby, które nie zaniechały kontaktu ze swoim psychoterapeutą albo takie, które właśnie szukają osoby godnej polecenia, która pomoże.

Wiadomo, że pies, którego trzeba wyprowadzić czy wyjście do piekarni, to dobre preteksty, aby na moment i legalnie wyjść z domu, przewietrzyć się, poruszać odrobinę. Nie wszyscy mamy tyle szczęścia, by mieszkać w pobliżu lasu czy mieć własny ogródek, niekiedy nie mamy nawet balkonu. Wówczas odskocznia musi być inna. Z pomocą przybywa literatura, dobry film, sztuka - np. opera, na którą normalnie nigdy nie wybralibyśmy się albo portale społecznościowe, które bywają źródłem wielu cennych inspiracji z zakresu atrakcyjnego spędzenia czasu w domu. Tak, spędzony czas przed ekranem, to moment wytchnienia, ucieczki w inny świat, pozbawiony newsów z ilością nowych zachorowań.

Miłym pretekstem do zatopienia się w zdjęcia sprzed lat, porządkowania ich i opowiadania o członkach rodziny, okazała się akcja na Facebooku z wezwaniem do dzielenia się swoimi wizerunkami z dzieciństwa. Już kilka dni później okazało się, że było to działanie marketingowe, a publikujący swe wizerunki ludzie okazali się źródłem informacji wykorzystanych do celów handlowych. Niewielu pożałowało jednak udziału w tej zabawie, bo wyjęcie starych albumów ze zdjęciami okazało się pretekstem do podróży w czasie i snucia opowieści z przeszłości. U wielu z nas wywołało to radosny, a niekiedy nostalgiczny nastrój.

Mając teraz więcej czasu, wiele osób wyjęło ponownie swoje maszyny do szycia i w przypływie chęci dzielenia się swoim talentem, zaczęło produkować masowo maseczki, masowo, bo szyjąc nie tylko dla członków własnej rodziny, ale dla znajomych i nieznajomych. Z zaskoczeniem odkryłam, że ten talent ma wielu moich znajomych, których nie podejrzewałam nawet o posiadanie maszyny szycia. A oni, poświęcili bezinteresownie swój czas, by czuć się pożytecznymi i potrzebnymi.

Telefon w ostatnim czasie również stał się pomocą w zachowaniu spokoju. Niejednokrotne dzwoniąc do swoich znajomych czy członków rodziny, okazuje się, że jest „zajęte”. Bo rzeczywiście rozmaiwamy teraz o wiele częściej. Wiele osób kontaktuje się, by sprawdzić „czy wszystko jest w porządku”, zapytać „co słychać”, ale niekiedy pożalić się, wypłakać, opowiedzieć, że jest ciężko. Cudowną „instytucją” okazują się teraz „psiapsiółki”, do których można zadzwonić "z niczym", po prostu, by pogadać i wzajemnie się wysłuchać. W małych mieszkaniach lub tam, gdzie przebywa dużo osób, potrzebna jest do takiej rozmowy oddzielna przestrzeń, dlatego bywa, że ktoś za długo zajmuje łazienkę lub nie chce opuścić kuchni. Po takiej szczerej rozmowie zazwyczaj robi się lżej, bo dało się upust emocjom, zobaczyło sprawy z innej perspektywy i nabierało dystansu do swoich spraw.

Niekiedy pomocny okazuje się drobny sprzęt, bo cóż zrobiłoby wielu dorosłych i nastolatków bez… słuchawek? To one umożliwiają odcięcie się od otoczenia, pozwalają stworzyć warunki do pracy lub relaksu przy ulubionej muzyce, której nasi domownicy mogą nie akceptować.

Warto też zaryzykować i przemeblować trochę mieszkanie, by wygospodarować „salę ćwiczeń”. Zazwyczaj wystarczy odsunąć jakiś mebel, by móc rozpocząć zajęcia ruchowe. To okazja, by przypomnieć sobie najprostsze układy gimnastyczne z lekcji wf-u lub poszukać jakiegoś filmiku w Internecie. Ruch, jak wiadomo, nie tylko sprzyja zachowaniu zdrowia i kondycji, ale wytwarza też endorfiny, zwane hormonem szczęścia. Szczęściarzami oczywiście są ci, którzy regularnie biegają lub chodzą z kijkami, bo zachowując zasady bezpieczeństwa, mają swoją odskocznię, która pozbawia ich stresu.

Jak każde lekarstwo, sytuacje i działania przynoszące nam wytchnienie, podawane być powinny z umiarem i rozsądkiem, bo ich nadmiar spowodować może niebezpieczne przedawkowanie. Warto więc mieć na uwadze, by sobie nawzajem pomagać a nie przeszkadzać. Bo kwarantanna się kiedyś skończy, a wspomnienia zostaną.

A Wam co pomaga?


Zdjęcie ilustracyjne/fot. Anna Makowska
Fixed Bottom Toolbar