Dziecko w świecie najnowszej techniki
- Redakcja
- Kategoria: RODZICIELSTWO

Nie wydaje się również możliwe zatrzymanie rozwoju techniki, elektroniki czy świata wirtualnego. I nie trzeba tego robić. Ani nadmiernie, za wszelką cenę, panicznie chronić przed tym nasze dzieci. W zamian warto po prostu nauczyć je rozsądnie z tego korzystać. I towarzyszyć im także w tej przestrzeni. Bo problemem dzieci na pierwszym miejscu nie są laptopy, smartfony czy Internet, ale to, że wielokrotnie są przez nas, dorosłych, opuszczone. Porzucone w tym świecie. A jeśli więź między nami, rodzicami i naszymi dziećmi jest dostatecznie silna i pielęgnowana od najmłodszych lat - nie straszne najnowsze zdobycze techniki.
Bywa jednak, że do pokoju dziecka wstawiamy komputer, do ręki wręczamy smartfon, proponujemy dziesiątki zajęć pozalekcyjnych, korepetycji, opłacamy zdobywanie nowych umiejętności, chcemy dać wszystko (szczególnie to, czego sami nie mieliśmy) i… coraz mniej dajemy siebie: swój czas, autentyczną uwagę, akceptację, wspólne „nicnierobienie” – cieszenie się sobą nawzajem. A jeśli tego nie ma, jak inaczej zbudować prawdziwą więź?
Niektórzy z nas naprawdę się w tym wszystkim pogubili. Co więcej, zaczynają narzekać na dzisiejszą młodzież czy na nasze czasy. A młodzież jest jaka jest. Zresztą już Arystotelesowi przypisuje się stwierdzenie: „Kiedy widzę młodzież to, wątpię w przyszłość cywilizacji” – a przecież cywilizacja trwa… Nasze dzieci też sobie poradzą, mimo że będą żyć inaczej niż my. Inaczej, nie znaczy gorzej.
My, po prostu, pomóżmy im bezpiecznie przejść przez dzieciństwo i młodość. Także w świecie najnowszej techniki. Jeśli dajemy im komputer, nauczmy bezpiecznie korzystać z Internetu (pisaliśmy o tym tutaj). Jeśli dostaną od nas smartfon, ustalmy jasne zasady korzystania z niego (poradnik dostępny jest np. tutaj). Nie zostawiajmy ich samych sobie w tym świecie. Nie narażajmy na uzależnienia.
Nasze dzieci potrzebują naszej obecności o wiele bardziej niż najnowszego modelu smartfona.