Czy zamknięte osiedla są dobrym miejscem dorastania naszych dzieci?
- Redakcja
- Kategoria: RODZICIELSTWO

Krótkie spojrzenie na oferty rynku nieruchomości uświadomi nam, jak dobrą propozycją do zamieszkania może być osiedle zamknięte, z prywatnym miejscem parkingowym, własnym placem zabaw dla dzieci z ławeczkami dla rodziców, niewielkim sklepikiem w pobliżu i gwarantowanym świętym spokojem. Z tych reklam nie dowiemy się jednak, z jakimi uciążliwościami może wiązać się wybór takiego lokum. A zatem: wyłączność wszystkich powyższych miejsc osiągana jest za cenę ograniczenia dostępności dla osób postronnych i przypadkowych. Zamiast nich, w najbliższym otoczeniu pojawiać się będą jedynie osoby z naszego sąsiedztwa, zamieszkujące ten sam budynek czy to samo osiedle.
Czy to jednak problem? Jak zamieszkanie na takim osiedlu może wpłynąć na nas, nasze dzieci, nasze rodziny?
Zamknięte osiedla od kilkudziesięciu lat są coraz popularniejszą formą budownictwa korzystającą także z osiągnięć społecznej inżynierii. Powstające w ten sposób budynki nie uzupełniają istniejącej tkanki mieszkaniowej, nie wpisują się w dotychczasowe sąsiedztwa, ale stanowią zupełnie nowy sposób na skonstruowanie idealnej przestrzeni mieszkalnej. Jej mieszkańcy nie muszą obawiać się różnych uciążliwości zamieszkiwania w miastach, ale spokojnie korzystać z przestrzeni, za którą zapłacili.
Nowość dotyczy także osób zamieszkujących w takich miejscach: zazwyczaj są to mieszkańcy, którzy nie integrują się z dotychczasowymi. Ich dzieci, co ważne, mieszkają i rosną w otoczeniu, które jest odizolowane od znacznej części wpływów społecznych. Nieprzypadkowo osiedla zamknięte są szczególnie popularne w biedniejszych krajach, w których ludzie żywią uzasadnione obawy o swoje bezpieczeństwo. Oprócz zapewniania bezpieczeństwa, osiedla zamknięte mają także za zadanie symbolicznie podkreślić prestiż osób tam zamieszkujących. Wszystko to tworzy mieszankę, której wspólnym mianownikiem jest odizolowanie od dotychczasowego – chaotycznego, nieuporządkowanego otoczenia.
Zamknięte osiedla powstają głównie w dużych miastach, zazwyczaj na ich obrzeżach. Mniejsze kompleksy mieszkalne – nowe budynki z zamkniętym dojściem na trawnik, skwer czy plac zabaw – w centrach miast. Łatwo je zauważyć, chociaż niełatwo się do nich dostać. Bywa, że nasza ulubiona ścieżka spacerowa czy ławeczka, na której można było dotąd spotkać znajomych z sąsiedztwa, zostanie nieoczekiwanie odgrodzona murem czy płotem.
Tego typu osiedla, jak już wspomniałem, to coraz bardziej popularny pomysł na stworzenie idealnego sąsiedztwa, w którym nie musimy się niczego obawiać, możemy mieć poczucie pełnej kontroli i bezpieczeństwa. Warto jednak pamiętać, że ubocznym skutkiem zamieszkiwania w takich miejscach może być skuteczna eliminacja zdecydowanej większości ludzi z naszego otoczenia, a kontakty z nimi mogą być uważane za niepożądane i związane z jakimś poczuciem zagrożenia. Nie trzeba dodawać, że takie zaprojektowanie przestrzeni zamieszkania może dotyczyć jedynie niewielkiej części naszego otoczenia.
A jeśli konsekwencją zamieszkania na takim osiedlu będzie, że większość naszej okolicy będzie nam się kojarzyła z jakimś poczuciem zagrożenia? Czego wówczas będą się uczyć nasze dzieci?
A jeśli konsekwencją zamieszkania na takim osiedlu będzie, że większość naszej okolicy będzie nam się kojarzyła z jakimś poczuciem zagrożenia? Czego wówczas będą się uczyć nasze dzieci?
Zdjęcie ilustracyjne/Pixabay.com