Człowiek orkiestra, czyli mama na etacie
- wtkaczyk
- Kategoria: RODZICIELSTWO

dr Paulina Michalska
Gdyby teoria ewolucji była prawdziwa, to matki miałyby po cztery ręce i oczy z tyłu głowy. A do tego mogłyby korzystać z bilokacji. To oczywiście żart i może trochę pobożne życzenie, ale czy nie piękne?
Jak ona to robi?
Myślę, że każdy z nas ma w swoim otoczeniu taką matkę, na którą patrząc – zastanawia się, jak ona to robi? Kiedyś nakręcono nawet film pod takim właśnie tytułem. Jest to historia pracującej zawodowo mamy a jednocześnie kobiety, która chciałaby uczestniczyć aktywnie w życiu swoich dzieci. Pracującej zawodowo podkreślam, bo wiadomym jest, że matki, które nie pracują zawodowo, a zostają w domu również pracują. I to jest dla mnie oczywiste.
Postanowienie, czy wrócimy do pracy zawodowej po urodzeniu dziecka i kiedy, podejmujemy zawsze po rozpatrzeniu wszystkich za i przeciw. Nie jest to łatwa decyzja, ale kiedy już ją podejmiemy – powinna być taka, byśmy jej nie żałowały. Wziąć trzeba przecież pod uwagę nie tylko korzyści materialne, ale przede wszystkim korzyści dla nas jako rodziców, dla naszego dziecka, jego rozwoju, zdrowia etc. Niejedna mama przeżywała to z bólem serca. Bo z jednej strony ciągnie nas do ludzi, do kontaktu z innymi pracownikami, do atmosfery, a z drugiej chciałybyśmy móc spędzać jak najwięcej czasu ze swoimi dziećmi i rodziną.
Mama zyskuje przewagę
Jeśli już podejmiemy decyzję o powrocie do pracy zawodowej, musimy mieć poczucie, że fakt, iż jednocześnie jesteśmy żonami i matkami nie sprawia, że jesteśmy gorszym pracownikiem od - na przykład - kobiety samotnej, która ma więcej czasu na pracę, na to, by zostać po godzinach, wziąć jakieś obowiązki do domu. Mało tego, w wielu aspektach jesteśmy od nich nawet lepsze. Na pewno lepiej zorganizowane, posiadające więcej tzw. miękkich umiejętności (wiem, bo czytałam kilka artykułów mojego męża na ten temat), potrafimy lepiej walczyć o swoje prawa, bo podskórnie czujemy, że w życiu nie liczy się tylko praca i pieniądze. Matki pracujące zawodowo są również bardzo kreatywne. Miesiące czy lata doświadczeń w opiekowaniu się dziećmi i spędzaniu z nimi czasu procentują. Ileż to razy dziennie trzeba było negocjować z dwulatkiem, żeby coś zjadł, ubrał się… Ileż to zabaw, gier i sposobów na spędzenie wolnego czasu wymyśliłyśmy przez ten czas? Milion?
Jako matki jesteśmy też bardziej odporne na stres, niepowodzenia, idziemy przez życie ze słowami „co nas nie zabije, to nas wzmocni” na ustach. Nieprzespane godziny nocne, albo przesiedziane w poczekalni szpitalnej przy łóżeczku dziecka, zahartowały nas i pokazały, że można, że się da. Co tam trudne i skomplikowane zadanie od szefa – przeżyłyśmy niejedno szczepienie dziecka, niejedną gorączkę, a czasem i pobyt w szpitalu.
Macierzyństwo dodaje skrzydeł
Jako mamy potrafimy robić wiele rzeczy na raz. W pracy podobnie. Często zrobimy swoje zadanie, jeszcze pomożemy koleżance, wspólnie zastanowimy się nad dobrym rozwiązaniem a w międzyczasie pocieszymy płaczącą stażystkę, zaparzymy jej melisę i odpowiemy na wszystkie pytania szefa.
Człowiek orkiestra – to o nas. Macierzyństwo wyzwala w nas takie pokłady energii, kreatywności i gospodarności, których pewnie nigdy byśmy nie odkryły.
Gdy patrzę na mnogość obowiązków i mam wrażenie, że nie dam rady ich wszystkich ogarnąć, przypominam sobie siebie sprzed kilkunastu lat, gdy miałam dwoje dzieci. Wtedy też mi się wydawało, że nie ogarnę. A jednak udało się i nadal się udaje! Codzienne rytuały, utarte tory, wykonywane czasem mechanicznie zadania, rodzina, dom, praca, zakupy, wyjazdy, po drodze choroby dzieci, wizyty u lekarzy, do tego randki z mężem, wyjścia sam na sam z każdym dzieckiem po kolei… Z perspektywy kogoś z zewnątrz – za dużo na jedną osobę, na jedno życie. Z naszej – dajemy radę. Czasem trzeba odpuścić, czasem sytuacja sama „się odpuszcza” (nigdzie nie pojedziemy, bo akurat ktoś się rozchorował, zostajemy – mamy więcej czasu dla siebie).
Etat w firmie, szkole, przedszkolu, czy gdziekolwiek jeszcze pracujesz jest tylko jednym z wielu etatów, jakie masz w życiu. I w każdym z nich są dni, gdy jesteś najlepsza i są też takie, że coś nie wychodzi. Grunt to się nie poddawać, poprawiać koronę i iść dalej.
Autorka z wykształcenia jest kulturoznawcą i fizykiem medycznym. Pracuje z małżeństwami, które pragną mieć dzieci jako instruktor Creighton Model System - głównego narzędzia NaPROTechnology®. Jest mamą pięciorga dzieci i pasjonatką podróżowania.
Zdjęcie ilustracyjne: Pixabay.com
