Jak przejąć kontrolę nad rodzinnymi finansami – praktyczne porady

do tekstu p. TomczykaPiotr Tomczyk

Prawa ekonomii działają nie tylko na światowych giełdach towarowych i finansowych rynkach. Powszechnie przyjmuje się, że powiązania między zjawiskami ekonomicznymi decydują o rozwoju albo upadku zarówno wielkich koncernów, jak i najmniejszych, jednoosobowych przedsiębiorstw. Nieco mniej popularny jest pogląd, że reguły rządzące życiem gospodarczym w znacznym stopniu wpływają także na losy rodzin.

Rodzina jak przedsiębiorstwo


Problemy ekonomiczne rozwiązywane codziennie przez gospodarstwa domowe są bardzo podobne do tych, z którymi muszą się mierzyć nawet najbardziej rozbudowane firmy. Trudno byłoby uznać maksymalizację zysku za główny cel funkcjonowania rodziny, jednak także w jej przypadku, przestrzeganie podstawowych reguł obowiązujących w organizacjach typowo gospodarczych, może zapewnić ochronę przed finansową katastrofą.

Rodzice, podobnie jak zarządy spółek, muszą sobie zdawać sprawę z faktu, że wydatki ich „firmy” nie mogą być większe od przychodów. Co prawda, banki regularnie przekonują nas, że dzięki zaciąganiu kredytów możemy pozwolić sobie na finansową beztroskę, ale zadłużenie, wcześniej czy później trzeba będzie spłacić.

Stały monitoring
Panowanie nad stanem rodzinnych finansów ułatwia wiedza jej członków na temat wysokości przychodów i wydatków domowego gospodarstwa. Większości rodzin określenie wartości i struktury samych przychodów nie sprawia większych problemów. Wynagrodzenia zasadnicze, dodatkowe premie, umowy zlecenia i o dzieło, świadczenia socjalne, stypendia… Niektóre przychody mają charakter stały, inne pojawiają się nieregularnie, jednak comiesięczny zestaw pozycji i kwot na tej liście, zwykle zmienia się w niewielkim stopniu. Poważniejsze analizy dotyczące przychodów konieczne są głównie w momencie zmiany lub podejmowania nowej pracy.

Jak zapanować nad kosztami?
Do znacznie większej wnikliwości badawczej zmuszeni jesteśmy, jeśli chcemy zapanować także nad naszymi wydatkami. Po sporządzeniu pierwszej listy miesięcznych kosztów możemy być zaskoczeni zarówno ich wartością, jak i liczbą wymienionych pozycji. Koszty eksploatacyjne mieszkania, paliwo do samochodu, ubrania, zakupy artykułów spożywczych, spłaty kredytów, dodatkowe zajęcia edukacyjne dzieci, kino, teatr, restauracja, fryzjer…

Po zsumowaniu wszystkich wydatków może się okazać, że ich wartość przekracza sumę miesięcznych przychodów rodziny. W tej sytuacji (przy braku możliwości zwiększenia dochodów), dla uniknięcia deficytu w kolejnych miesiącach konieczne stają się oszczędności.

Zakupy z głową


Przy niewielkich brakach w rodzinnej kasie może się okazać – dzięki szczegółowej analizie wydatków – że wcale nie musimy rezygnować z tego, co jest nam rzeczywiście potrzebne. Oszczędności może przynieść już samo dobre zaplanowanie zakupów. Zacząć można od rzeczy najprostszych. Jeżeli np. ułożymy sobie plan posiłków na cały tydzień i dostosujemy do niego nasze wizyty w sklepach, będziemy mogli zarówno zaoszczędzić, jak i ograniczyć marnowanie żywności. Dodatkowe dobre efekty powinno przynieść sporządzanie listy zakupów. Szczególnie jeśli jest ono poprzedzone sprawdzeniem stanu zapasów w lodówce i zamrażarce. W gospodarowaniu produktami kierujmy się elementarnymi zasadami logiki. Zużywajmy produkty, które mamy w domu, a dopiero później uzupełniajmy zapasy. Wśród takich samych produktów wybierajmy te z najdłuższym terminem przydatności. Jeśli korzystamy z promocji warto upewnić się, czy źródłem „okazyjnej ceny” nie jest np. mijający właśnie termin przydatności produktu do spożycia lub czy sprzedawca nie wyliczył nam rabatu od cen, które wcześniej zostały… mocno zawyżone.

Długofalowa strategia
Efekty regularnego planowania budżetu najłatwiej zauważyć po dłuższym czasie od wprowadzenia zmian. Stały monitoring budżetu powoduje, że nawet w przypadku początkowych błędów „planistów”, zapanowanie nad domowymi finansami w kolejnych miesiącach staje się łatwiejsze.


Autor jest ekonomistą, wydawcą i publicystą, dziennikarzem ekonomicznym Radia Poznań, a także współtwórcą i pierwszym redaktorem naczelnym Tygodnika „Wielkopolanin". Ojcem dwojga dzieci i dziadkiem dwóch wnuków.


Zdjęcie ilustracyjne/Pixabay.com

banner 750
Fixed Bottom Toolbar