Zbyt mało lajków, zbyt dużo łez
- wtkaczyk
- Kategoria: DZIECI I MŁODZIEŻ W WIRTUALNEJ SIECI

Dominika Wielkiewicz
Telefony komórkowe oraz dostęp do sieci stały się nieodłącznym elementem naszego życia, a dla pokolenia naszych dzieci nie istnieje coś takiego jak świat bez smartfonów i Internetu. Dziś trudno wyobrazić sobie, że kiedyś nie można było zabierać ze sobą telefonów, a wszelkie informacje nie były dostępne „od ręki”.
Prawie 70 proc. ludzkiej populacji korzysta z telefonu komórkowego
Digital 2021 Global Overview Report opublikował badania, z których wynika, że połączenie z technologią stało się jeszcze bardziej istotną częścią życia ludzi w ciągu ostatniego roku, a media społecznościowe, handel elektroniczny, treści strumieniowane i gry wideo odnotowały znaczny wzrost w tym czasie. Aktualnie 5,22 miliarda ludzi korzysta z telefonu komórkowego, co stanowi 66,6% całej populacji świata. Na całym świecie z Internetu korzysta 4,66 miliarda ludzi (styczeń 2021), a 4,20 miliarda ludzi to użytkownicy mediów społecznościowych. Liczba użytkowników mediów społecznościowych odpowiada obecnie ponad 53 % całej światowej populacji.

Coraz młodsze dzieci w sieci
Internet to nie tylko okno na świat. Spędzamy coraz więcej czasu z telefonach w ręku, nie zauważając jak niepostrzeżenie przez palce przeciekają nam minuty i godziny w ciągu dnia. Smartfon potrafią obsługiwać coraz młodsze dzieci i nie dlatego, że rodzą się z taką umiejętnością, ale dlatego, że dostają sprzęt nawet już w pierwszych miesiącach swojego życia, a widok rocznego dziecka w wózku z telefonem w rączce nie jest (niestety) wcale taki rzadki. Rodzice najprawdopodobniej zdają sobie z tego sprawę i może nawet niektórzy z nich przyzwyczaili się do tego, że ich pociechy nie rozstają się ze smartfonami i nie wyobrażają sobie dnia bez dostępu do Internetu, a co za tym idzie bez kontaktu ze znajomymi, bez przeglądania mediów społecznościowych, komentowania, lajkowania i umieszczania różnorodnych treści.

W tym całym zawirowaniu ważne, aby rodzice nie pogubili się w gąszczu internetowych treści i aktywności podejmowanych przez dzieci i młodzież. I choć o zaletach Internetu można mówić wiele, to my dorośli w pierwszej kolejności powinniśmy zdawać sobie sprawę z zagrożeń i rozumieć wszelakie pojęcia opisujące aktywność w sieci.
Spójrz na mnie - sexting coraz bardziej popularny wśród młodzieży
Jednym z pojęć, które rodzice powinni sobie przyswoić jest sexting, czyli zjawisko polegające na wysyłaniu swoich nagich lub półnagich zdjęć i filmików do innych osób. Młodzi ludzie najczęściej korzystają w tym celu z telefonów komórkowych, przesyłając materiały tego typu przy pomocy wiadomości graficznych lub aplikacji mobilnych.
Sexting staje się coraz bardziej popularny wśród młodzieży i dochodzi do niego na bardzo wczesnym etapie znajomości i nawet po kilku spotkaniach są w stanie przesłać swoje roznegliżowane zdjęcie znajomym.
Badania jasno pokazują, że znacznie częściej takie zdjęcia wysyłają dziewczęta, które łatwiej ulegają namowom i manipulacjom. Co gorsze, wiele młodych osób uważa, że w tego typu aktywności w sieci nie ma nic złego (!), co jasno świadczy o małej świadomości i niedostatecznej edukacji w tym zakresie, a także o tym, że, niestety, nikt z nas nie może mieć stuprocentowej pewności, że jego dziecko nie brało w tym udziału.
Prywatne zdjęcia są wykradane i krążą w sieci
Zjawisko sextingu wiąże się nie tylko z samodzielnym wysyłaniem nagich czy roznegliżowanych zdjęć, ale także z sytuacją, kiedy ktoś inny (kolega, koleżanka) włamują się na telefon dziecka, kradną zdjęcia i przesyłają je w tajemnicy do kolejnych osób. I tak niczego nieświadoma nastolatka staje się obiektem seksualnym dla wielu osób, a jej zdjęcia krążą po sieci, bo jak wiadomo, w niej nic nie ginie.

Taka sytuacja powoduje masowe ośmieszanie jednostki, naruszenie jej godności i prawa do intymności. Z dnia na dzień dziecko staje się bezbronną ofiarą własnej naiwności i braku świadomości zagrożeń.
Konsekwencje grożą załamaniem nerwowym, depresja, a nawet samobójstwami
Przesyłane zdjęcia mogą trafić w niepowołane ręce, ponieważ bardzo często za rówieśnika podszywają się w sieci dorośli, którzy z premedytacją wykorzystują naiwność nastolatków. Jedno wysłane zdjęcie może stać się przyczynkiem do wielu konsekwencji, które bardzo mocno będą rzutować na dalsze funkcjonowanie, a nawet życie danej osoby. Bo jak wejść do szkoły, w której polowa uczniów widziała nasze nagie zdjęcia i na nasz widok znacząco się śmieją i szeptają do siebie nawzajem? Jak spokojnie żyć, kiedy nasz chłopak/dziewczyna w akcie zemsty za zerwanie umieszcza zdjęcie na stronach porno wraz z udostępnieniem numeru telefonu? Jak wytłumaczyć rodzicom, którzy dostali od „życzliwej” osoby nasze zdjęcie i z niedowierzaniem pytają „dlaczego?”.
To tylko niektóre z konsekwencji zjawiska jakim jest sexting, a wszystkie one mogą prowadzić do załamania nerwowego, depresji a nawet samobójstwa. Bo naznaczenie i odrzucenie przez rówieśników, wyśmiewanie i stres z tym związany bardzo często jest nie do zniesienia i ponad siły młodego człowieka, szczególnie, że rówieśnicy potrafią być bardzo złośliwi i pamiętają bardzo długo jeden błąd i nie pozwalają o nim zapomnieć.

Te wszystkie emocje to zbyt wiele, szczególnie dla wrażliwej, naiwnej jednostki, która z chęci akceptacji i zaznania młodzieńczej miłości spowodowała lawinę, która zabiera ze sobą wszystko co do tej pory było dla dziecka najważniejsze. Jeżeli dodamy do tego brak wsparcia ze strony rodziny i karanie zamiast pomocy i zrozumienia, przepis na tragedię mamy gotowy…
Autorka jest pedagogiem resocjalizacyjnym oraz opiekuńczo-wychowawczym, bajkoterapeutką, muzykoterapeutką, trenerką umiejętności społecznych. Zajmuje się również tematyką autoagresji i samobójstw wśród dzieci i młodzieży, a także profilaktyką zachowań autodestrukcyjnych oraz szkoleniem dorosłych w tym zakresie. Pełni funkcję Prezesa Zarządu Fundacji Na Rzecz Profilaktyki Społecznej (Samo)Naznaczeni.
Zdjęcia ilustracyjne: Pixabay.com, Pexels.com