Szok! Skromna nauczycielka HiT odpowiada „Newsweekowi” - podgrzewana dyskusja wokół nowego przedmiotu

Yalta Conference 1945 Churchill Stalin Roosevelt
Trwa dyskusja wokół nowego podręcznika "Historia i Teraźniejszość". Pojawia się też atak, który dotyka nauczycieli. Nie sprzyja to spokojnej pracy szkół. Na portalu tygodnika "Newsweek" ukazał się artykuł Aleksandry Pezdy pt. „Tak wygląda sprawdzian z HiT-u w poznańskim liceum. Historycy: >>Szok<< i >>szczucie<<”, który  sugeruje, że nauczycielka jednego z poznańskich liceów w niewłaściwy sposób przedstawia fakty. Cały tekst przeczytać można tylko w wersji dostępnej dzięki płatnej subskrypcji Onet Premium. To oznacza, że zdecydowana większość Czytelników poznaje tylko 3 proc. jego treści. 
 
Publikujemy list nauczycielki, który jest odpowiedzią na oskarżenia medialne.
 
"Wybite w tytule artykułu na portalu „Newsweeka” wyrazy „szok” i „szczucie”, które miały zachęcić Czytelników do wpłaty 9,90 zł nie oddają w żadnym razie treści mojej prezentacji ani mojego wykładu na lekcji HiT. Bo niby na kogo miałabym szczuć? Może szczułam na Adolfa Hitlera i jego współpracowników, pokazując ogrom ich zbrodni? Słowo „szok” może być natomiast trafne w przypadku uczniów, którzy w czasie, gdy nie było w szkołach HiT, nie mieli po prostu okazji poznać podstawowych faktów z historii najnowszej.
 
1) Lead owego artykułu brzmi: „>>Szczucie<<, >>postsowieckie myślenie<<, >>szok<< - tak historycy oceniają materiał na kartkówkę HiT w poznańskim liceum. Roosevelt w jednym rzędzie ze Stalinem i Hitlerem, a wśród ofiar II wojny światowej brak Żydów. Agnieszka Jankowiak-Maik >>Babka od histy<<: >>Szkoła realizuje bieżącą politykę PiS<<”. Koniec cytatu.
 
Wyjaśnijmy, że w artykule została omówiona przygotowana przeze mnie prezentacja, będąca wizualnym materiałem pomocniczym pokazanym uczniom na rzutniku multimedialnym w XXV LO. W oczywisty sposób nie można utożsamiać jej z wykładem przedstawionym na lekcji.

Cytat z leadu brzmi: „Roosevelt w jednym rzędzie ze Stalinem i Hitlerem”. Odnosi się on do faktu, że zdjęcia owych polityków znalazły się na jednej stronie mojej prezentacji. Ogółem na dwóch sąsiadujących ze sobą stronach prezentacji zdjęć pojawiło się sześć. Oprócz wymienionych znaleźli się na nich Benito Mussolini, cesarz Japonii Hirohito oraz znane wszystkim zdjęcie Wielkiej Trójki z Jałty.
Zdjęcia te służyły prostemu celowi: by uczniowie oglądający prezentację nauczyli się wizualnie rozpoznawać postacie głównych aktorów II wojny światowej. Tymczasem lead artykułu sugeruje nieprawdziwie, że przeprowadziłam jakąś klasyfikację zbrodniarzy i umieściłam w niej amerykańskiego prezydenta. To manipulacja bijąca po oczach.
 
2) Drastyczną manipulacją jest sformułowanie w leadzie „wśród ofiar II wojny światowej brak Żydów”. Podobnie, jak nie opatrywałam w mojej prezentacji wspomnianych polityków podpisami „zbrodniarz” czy „nie-zbrodniarz”, tak samo nie podpisywałam zdjęć zrabowanego mienia podpisami „mienie żydowskie”, tylko mówiłam o tym w moim wykładzie! Podpisy informowały, co widzimy na zdjęciu: „Książka oprawiona w ludzką skórę” czy „Złote obrączki więźniów obozu Buchenwald”. Oczywiście w wykładzie mówiłam o tym, że blisko połowa z 6 milionów obywateli polskich, którzy zginęli, była narodowości żydowskiej. Co więcej, wiedzę na temat postaw Żydów w czasie II wojny światowej, poszerzyłam o wspomnienie o Polakach żydowskiego pochodzenia zaangażowanych w działania patriotyczne, jak poeta i genialny satyryk Marian Hemar czy Mieczysław Grydzewski, przedwojenny redaktor „Wiadomości Literackich” a po wojnie redaktor „Wiadomości” londyńskich.
 
3) Na początku artykułu w „Newsweeku” pojawiło się nawiązanie do tego, co znalazło się na końcu mojej prezentacji. Poruszyłam tam problem używania kłamliwego określenia „polskie obozy koncentracyjne”. Co do tego, że jest to sformułowanie niedopuszczalne, zgodne są już dziś w Polsce wszystkie strony politycznego sporu i wszystkie poważne media. By ten fakt podkreślić, poleciłam uczniom do przeczytania artykuł z portalu… Onet, o tym jak 19-latek z polsko-francuskiej rodziny wywalczył zmianę we francuskim podręczniku do historii, w którym widniało fałszywe stwierdzenie na temat udziału Polaków w ludobójstwie, do którego doszło w niemieckim obozie zagłady w Treblince. Uznałam, że z racji na młody wiek bohatera artykułu, jego postać może być dla uczniów interesująca. Nie jest więc prawdą, że realizowałam tym samym, jak nieprawdziwie twierdzi cytowana przez „Newsweek” nauczycielka i blogerka Agnieszka Jankowiak-Maik „bieżącą politykę PiS”.

Autorce artykułu nie podoba się to, iż nazywanie obozów, w których ginęli polscy obywatele „polskimi” nazwałam matactwem. Zgodnie ze słownikową definicją tego określenia, matactwo to „postępowanie nieuczciwe, używające wybiegów i kłamstw”. Dokładnie z tym mamy przecież do czynienia. Stąd zadanie domowe dla uczniów brzmiało: „Czy Polacy mają prawo żądać prawdy historycznej na temat II wojny światowej zamiast historycznego matactwa, przedstaw swoje stanowisko w kilku zdaniach” (notabene w „Newsweeku” błędnie napisano, że miał to być materiał na sprawdzian).
 
4) ”O zniszczeniach sowieckich jest w prezentacji tylko drobny wtręt” – zarzuca mi Autorka artykułu. Uspokajam, że godzin nauczania HiT planowanych jest aż 90 i nie wszystkie tematy poruszane są na lekcji numer 1. Akurat zbrodniom i zniszczeniom dokonanym przez sowieckiego okupanta zamierzam poświęcić wyjątkowo dużo miejsca. Stąd także wybór podręcznika prof. Wojciecha Roszkowskiego, który pisał prawdę o zbrodniach sowieckich już w podziemiu pod pseudonimem Andrzej Albert. Notabene należę do pokolenia, które pierwszy legalny podręcznik Roszkowskiego-Alberta z 1990 r., mówiący prawdę o najnowszej polskiej historii, pochłaniało z wypiekami na twarzy.
 
5) Wybite w tytule artykułu wyrazy „szok” i „szczucie”, które miały zachęcić Czytelników do wpłaty owych 9,90 zł, nie oddają w żadnym razie treści mojej prezentacji ani mojego wykładu. Bo niby na kogo miałabym szczuć? Jakieś przykłady tego szczucia? Może szczułam na Adolfa Hitlera i jego współpracowników, pokazując ogrom ich zbrodni? Słowo „szok” może być natomiast trafne w przypadku uczniów, którzy w czasie, gdy nie było w szkołach HiT, nie mieli po prostu okazji poznać podstawowych faktów z historii najnowszej. Tak, dla takich odkrywanie ich może być szokiem.

Owe sformułowania „szok” i „szczucie” pochodzą z wypowiedzi cytowanych przez „Newsweek” historyków. Oczywiście polemiki i ścieranie się ze sobą różnych poglądów jest solą demokracji. Ale cała trójka owych historyków jest zaangażowana, z czego nie czynię zarzutu, w bieżące polityczne polemiki. Każdy może się z nimi zapoznać, używając wyszukiwarki Google.
 
Wbrew tytułowi artykułu nie występują oni w nim w roli historyków, czyli w domyśle naukowców, krytykujących czyjeś – w tym przypadku moje – błędy. Żaden rzetelny naukowiec nie krytykowałby materiału wizualnego pomocnego w przeprowadzaniu lekcji udając, że jest to naukowa polemika. Ci Państwo występują wyłącznie w roli publicystów, komentatorów popierających zgodnie tezę Autorki artykułu. Posługując się – w różnym natężeniu - obraźliwymi epitetami nie mającymi nic wspólnego z rzeczywistością. Oczywiście bez problemu mogę przedstawić przeciwne opinie trzech poznańskich profesorów historii na temat mojej prezentacji. Takie czasy, że lubimy przerzucać się podobnymi argumentami, zamiast dążyć do prawdy.
 
6) ”O wypowiedź na lekcji HiT poprosiłam nauczycielkę – nie odpowiedziała” – pisze Pani redaktor. To prawda, problem w tym, że poprosiła o to dzwoniąc do szkoły popołudniu w przeddzień ukazania się artykułu, gdy po próbnych maturach nie było mnie już w budynku. Ale nie szkodzi, nadrabiając tę niedogodność, odpowiadam niniejszym tekstem".
 
Mam nadzieję, że czuje się Pani redaktor usatysfakcjonowana.
Skromna nauczycielka przedmiotu „Historia i Teraźniejszość”
 
fot. Wikipedia
Fixed Bottom Toolbar