people 1149873 1280dr Krzysztof Szwarc

Główny Urząd Statystyczny opublikował dane dotyczące sytuacji demograficznej w Polsce za listopad 2020 roku. Wynika z nich, że przyrost naturalny zmierza do najniższej w powojennej historii kraju wartości w skali roku.

W miesiącach styczeń – listopad łączna liczba zgonów była aż o 93,5 tys. większa od liczby urodzeń (w roku 2019 za pierwsze 11 miesięcy różnica ta wyniosła 26,2 tys., a więc wzrost jest ponad 3,5-krotny). Na taki stan rzeczy wpłynęła oczywiście dość szybko rosnąca liczba zgonów. Tylko w listopadzie ubiegłego roku odnotowano aż 66 tys. zmarłych, co jest niechlubnym rekordem miesięcznym w Polsce (rok wcześniej było to 31,6 tys.).

Taka liczba to bez wątpienia rezultat epidemii koronawirusa. W okresie styczeń-listopad 2020 roku odnotowano łącznie 422,7 tys. zgonów, co już jest wynikiem wyższym niż cały, dotychczas rekordowy, rok 2018, kiedy to zmarło łącznie 414,2 tys. osób.

Do tego należy uwzględnić zmniejszającą się systematycznie liczbę urodzeń. W listopadzie 2020 roku urodziło się 26,5 tys. dzieci i jest to jedna z najniższych miesięcznych liczb narodzin w historii kraju (mniej urodzeń w jedenastym miesiącu roku było tylko w latach 2002-2004).

Łącznie w okresie styczeń – listopad 2020 na świat przyszło 329,2 dzieci. W roku 2019 w analogicznym okresie odnotowano o 17,5 tys. dzieci więcej, a trzy lata wcześniej nawet 44 tys. więcej. Doświadczamy więc kolejnego roku z malejącą liczbą urodzeń.

Należy jednak wziąć pod uwagę fakt, że systematycznie zmniejsza się też liczba potencjalnych rodziców, co jest rezultatem bardzo szybko zmniejszającej się płodności w latach dziewięćdziesiątych ubiegłego wieku. Należy zatem oczekiwać, że w kolejnych miesiącach liczba porodów będzie coraz mniejsza, jednakże by ocenić kompleksowo płodność w naszym kraju konieczne są pogłębione analizy, z uwzględnieniem między innymi ilości kobiet w wieku rozrodczym.

Zaprezentowane dane wskazują na pogłębiający się kryzys demograficzny w Polsce, który dodatkowo został wzmocniony przez wysoką umieralność. W kolejnych miesiącach nie należy oczekiwać poprawy, głównie na skutek panującego stanu epidemii, co ma wpływ nie tylko na liczbę zgonów, ale też na potencjalną liczbę urodzeń.

O prognozie demograficznej dla Polski do roku 2025 pisaliśmy TUTAJ.


Autor jest demografem, pracownikiem naukowym Uniwersytetu Ekonomicznego w Poznaniu, członkiem Sekcji Demografii Historycznej Polskiego Komitetu Demograficznego PAN, członkiem Polskiego Towarzystwa Statystycznego, redaktorem statystycznym Zeszytów Naukowych Uniwersytetu Ekonomicznego w Poznaniu, członkiem Rady Rodziny przy Ministerstwie Rodziny, Pracy i Polityki Społecznej, a także Rady Rodziny przy Wojewodzie Wielkopolskim. Tata trojga dzieci.

Zdjęcie ilustracyjne: Pixabay.com